Ks. Rafał Szykuła: A mówią, że Diabła nie ma, czyli o współczesnych zagrożeniach duchowych (cz.1)

Współcześnie zauważa się wzrost grup ludzi, którzy doświadczają na sobie szczególnego działania Boga. Wielu otrzymuje uzdrowienie ze swoich chorób, czy też uwolnienie od skutków zła, zniewalających ich, bądź bliskich im ludzi. Coraz bardziej znane są Nabożeństwa z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie. Dlaczego tak się dzieje? Skąd te zjawiska? Czy są dzisiaj potrzebne?

Jeśli popatrzymy szerzej, z pewnością zauważymy, że jest to niejako odpowiedź Boga na nasze czasy. Pan daje znaki, jako szansę dla ludzi wątpiących. Na kartach Ewangelii czytamy, że Jezus uzdrawiał, na co ludzie odpowiadali uwielbieniem Boga. W Ewangelii wg św. Jana czytamy, że tym, którzy uwierzą, jeszcze większe znaki towarzyszyć będą. Czy Jezus się pomylił? A może to tylko zachęta bądź piękna przenośnia? Słowo Boże jest kierowane dzisiaj do nas, jako Żywe Słowo Żywego Boga.

Każdy człowiek ma w sobie głód sfery nadprzyrodzonej. Znaki i cuda oglądane dzisiaj są odpowiedzią na zło, które tak mocno się rozprzestrzenia. Oczywiście, nie możemy wszędzie widzieć Szatana, jednak trzeba dostrzec i krytycznie ocenić jego działanie tam, gdzie faktycznie jest obecne. Za tym powinna iść postawa odrzucenia grzechu i zmiany swojej postawy. Zachęca nas do tego św. Paweł w słowach: Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła.

Ów pozór zła zawierają w sobie wszystkie zagrożenia duchowe. Doświadczenie egzorcystów i kapłanów, posługujących modlitwą o uwolnienie, pokazuje, że są pewne przedmioty, symbole, dziedziny, metody, techniki itp., mające szczególnie szkodliwy wpływ na duszę człowieka. Skutkiem uwikłania się w te niebezpieczeństwa jest oddalenie się od Boga, a niekiedy i poważne konsekwencje, przybierające formę zniewolenia przez złego ducha.

Zatrzymajmy się przez chwilę na dokumencie Stolicy Apostolskiej z 2003 roku pt. „Jezus Chrystus dawcą wody żywej”. Papieskie Rady podejmują w nim refleksję nt. chrześcijańskiego podejścia do zjawiska New Age. Nowa Era (jak się tłumaczy te słowa) to Era Wodnika, która rzekomo rozpoczęła się w trzecim tysiącleciu. Nie do końca da się określić w jednej definicji, czym ona jest. Można jednak stwierdzić, że jest to chęć zmieszania różnych praktyk i religii, aby stworzyć coś uniwersalnego dla wszystkich. Czyż nie mamy z tym do czynienia? Czy naszej sferze duchowej nie podsuwa się mnogości praktyk pseudochrześcijańskich, które rozmydlają wiarę i relację z Bogiem?

Dokument wylicza nam niektóre praktyki, z którymi chrześcijaństwo nie może mieć nic wspólnego. Nie sposób, aby wszystkie tu uzasadniać, dlatego spróbujmy je choć wymienić. Są nimi m. in.: astrologia, Różokrzyżowcy, masoneria, ezoteryka, teoria ewolucji Darwina, duchowość „celtycka”, gnostycyzm, muzyka okultystyczna i demoniczna (zwłaszcza rock i techno), samouzdrowienie, Kabała, sufizm, alchemia, buddyzm, hinduizm, Zen, joga, festiwal Woodstock, paranormalne istoty, trans, narkotyki, Feng Shui, Yin Yang, terapie alternatywne, medycyna holistyczna i cały holizm, czakry, techniki poszerzania umysłu, usługi szamanów, akupunktura, biofeedback, chiropraktyka, kinezjologia, homeopatia, irydologia, orgonomia, Feldenkrais, refleksologia, Rolfing, masaż polaryzacyjny, dotyk terapeutyczny, leczenie kryształami, reinkarnacja, skrajny ekologizm, resakralizacja Matki Ziemii, Gaja, magia, psychiatra Carl Gustav Jung, Nietzsche, kontakt z guru/medium, ćwiczenia tantryczne, channeling – kanałowanie, kontakt ze światem astralnym, kosmiczny mistycyzm, izolacja sensoryczna, oddychanie holotropiczne, hipnoza, mantry, deprywacja snu, metoda Silvy.

Warto przyglądnąć się tym praktykom, a jeśli miało się styczność z którąś z nich, trzeba to wyznać na spowiedzi i wyrzec się, postanawiając niewracanie do tego.

Ks. Rafał Szykuła

Możesz również polubić…