Paweł Bębenek: Muzyka jest przestrzenią, która dotyka Absolutu

Cieszę się, że w moich warsztatach biorą udział zarówno Polacy, jak i Litwini. Muzyka nie tylko daje radość, ale też sprzyja integracji środowiska – mówi Paweł Bębenek, wybitny polski kompozytor, który od piątku (31 maja) poprowadzi Warsztaty Muzyki Liturgicznej dla członków scholi i chórów. Szkolenia zostaną uwieńczone niedzielnymi występami chóru łączonego w kilku kościołach Wileńszczyzny.

zw.lt: Skąd pomysł na takie warsztaty?

Paweł Bębenek: Jest to pomysł przede wszystkim mieszkańców Wilna. Młodzież wileńska, która brała już udział w moich warsztatach, postanowiła zorganizować je po raz kolejny. Jest bardzo duże grono osób młodych – co też jest bardzo znaczące – które w przestrzeni Liturgii potrzebują odnaleźć również piękno. Śpiew jest na pewno formą piękna. Pomijając oczywisty fakt, że jest modlitwą. Ludzie tego naprawdę potrzebują, wynika to z mojego doświadczenia.

Jest Pan w Wilnie po raz trzeci. Dlaczego akurat to miasto?

Po raz trzeci, jeżeli chodzi o warsztaty. Lata temu byłem też tutaj z koncertem u ojców dominikanów. To jest naprawdę piękne: być tutaj i pracować z młodymi ludźmi. Co ważne, w warsztatach biorą udział nie tylko Polacy, ale również Litwini, którzy tłumaczą moją muzykę na język litewski. To mnie niezmiernie cieszy.

Kiedy zaczął Pan komponować?

Pewnego razu w Krakowie przez całkowity przypadek trafiłem do ojców dominikanów. Jest to środowisko, które wyjątkowo pielęgnuje jakość liturgii, a także śpiewu. Urzekł mnie sposób ich myślenia i podejście do Liturgii w formie muzycznej. Wtedy zapragnąłem śpiewać. Zostałem członkiem scholi studenckiej. Kiedy śpiewanie przestało mi wystarczać, zacząłem myśleć o czymś bardziej twórczym. Rosła we mnie potrzeba, żeby myśleć o muzyce wokalnej zgodnie z tym, jak ja to postrzegam. Tak się zaczęło pisanie, ponad 20 lat temu.

Dlaczego muzyka sakralna? Czym dla Pana jest?

Muzyka jest taką przestrzenią, która dotyka wręcz Absolutu. Czegoś, czego nie jesteśmy w stanie pojąć, ani doświadczyć fizycznie. Jest to możliwe dopiero przy użyciu muzyki, pod warunkiem, że się w nią angażujemy jako wykonawcy. Ten Absolut ma bardzo konkretne imię. To jest Jezus. Czasem, kiedy brakuje słów, a zdarza się to dość często, przychodzi chęć robienia czegoś więcej. Śpiew jest fantastycznym środkiem do wyrażania naszych uczuć.

Skąd czerpie Pan natchnienie? Czy Jezus jest takim natchnieniem?

Wydaje mi się, że po 20 latach pisania muzyki, nie da się jej napisać bez osobistej relacji z Jezusem. Doświadczenie Boga żywego ma ogromny wpływ na to, że ta muzyka jest prawdziwa. Można szkolić warsztat i zrobić to świetnie. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że niektórzy posiadający warsztat kompozytorski i wykonawczy, ale nie wkładający serca w to, czym się zajmują, tworzą nie do końca prawdziwą muzykę. To słychać. Staram się słuchać tego, co Bóg do nas mówi, bo mówi nieustannie.

Nad czym Pan obecnie pracuje?

Obecnie zajmuję się projektem, który zaproponowały mi siostry karmelitanki klauzurowe w Polsce. Zakon ten jest w momencie obchodzenia 400-lecia jubileuszu Teresy Wielkiej, ich założycielki. Z tej okazji została wydana płyta z muzyką do tekstów św. Teresy Wielkiej. Dodatkowo chciałbym się zająć muzyką do tekstów Jana od Krzyża. Jest to kolejny karmelitański święty.

Dlaczego akurat Jan od Krzyża?

Generalnie lubię patrzeć na muzykę, jako ciszę. Obecnie dużo jest muzyki hałaśliwej, ogólnie świat jest mocno zagoniony i zapatrzony w siebie. Tym, czego mnie osobiście brakuje w muzyce współczesnej, jest cisza. Dlaczego Jan od krzyża? Dlatego, że dużo mówił w ciszy, o pięknie zasłuchania się w słowo. Jeżeli chcemy czegokolwiek lub kogokolwiek słuchać, to musimy chcieć, a warunkiem tego jest cisza. Św. Jan od Krzyża pięknie o tych rzeczach mówi.

Czy Pana plany zawodowe są w jakiejś mierze związane z Wilnem?

Wilno jest wyjątkowym miejscem dla mnie. Zawsze się cieszę, kiedy tutaj wracam. Wygląda na to, że sytuacja się dobrze rozwija. Trzy sesje warsztatów były tylko dla Polaków mieszkających na Litwie. W tym momencie w warsztatach biorą udział Litwini, to mnie bardzo cieszy. Oprócz tego, że muzyka może cieszyć, to na gruncie muzyki dzieje się coś dobrego: integracja środowiska. Jest to przestrzeń wielowymiarowa, która rzeczywiście daje obecność harmonii przez duże ,,H”. Oprócz harmonii muzycznej, także harmonię czysto ludzką.

Paweł Bębenek, wybitny polski kompozytor i dyrygent, zajmuje się muzyczną tradycją kościoła, jest autorem wielu kompozycji i aranżacji dawnych pieśni kościelnych, które wykonywane są również w kościołach Wileńszczyzny. Dotychczas ukazały się 4 jego płyty: Dzięki Ci Panie. Msza o Miłosierdziu, Częstochowa (2004); Boże mój, szukam Ciebie, Częstochowa (2008), Gdy się rodzi Zbawca świata (2009), Jutrznia za Nienarodzonych (2010).

Ewelina Mokrzecka/zw.lt

Możesz również polubić…