Ludzie nam zamarzają

Modlitwa uwielbienia, konferencja i Eucharystia pod przewodnictwem bp. Grzegorza Rysia rozpoczęły pierwszy Kongres Nowej Ewangelizacji w archidiecezji wrocławskiej. Wśród ponad 500 uczestników są goście z Niemiec i ze Szwecji.

„Radość ognia” – to hasło, jakie przyświecać będzie trwającemu do niedzieli kongresowi. Wypełnią go: modlitwa, słuchanie słowa Bożego, Msze święte, warsztaty i konferencje. To zaledwie wstęp do Tygodnia Ewangelizacyjnego, który organizator – Rada Nowej Ewangelizacji Archidiecezji Wrocławskiej nazwała Wrocławskim Jarmarkiem Cudów. – Zanim wyruszymy, by głosić Jezusa, chcemy naładować nasze akumulatory, nabrać Ducha i skumulować siły, by z mocą ewangelizować wśród blokowisk, na ulicach miast, w zakładach karnych czy szpitalach – mówi Piotr Pietrus ze wspólnoty Hallelujah, podkreślając, że sam kongres można porównać do swoistego rodzaju rekolekcji otwartych dla wszystkich, którzy chcą z nich skorzystać.

Spotkanie rozpoczęła modlitwa uwielbienia, którą prowadziła wspólnota Agalliasis. Po niej konferencję wstępną wygłosił bp Grzegorz Ryś, przewodniczący Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji Konferencji Episkopatu Polski. Przywołując postać proroka Jeremiasza, zwrócił uwagę, że nie był on posłany do pogan ani do świata, który był bałwochwalczy, ale do swojego narodu, który całkowicie odwrócił się od Boga. – Młody chłopak, wychowany pod Jerozolimą w ideałach i wierze, przyszedł do świętego miasta i zobaczył porażające dziadostwo: wszystko, co zobaczył, to grzech, brud, odejście od Boga, nadchodząca zagłada, a wszystko połączone z pychą i pewnością siebie – mówił ksiądz biskup, dodając, że głoszenie Boga o mało co nie zakończyło się dla Jeremiasza śmiercią. – Chciał przestać mówić, ale nie był w stanie powstrzymać ognia w sobie – zaznaczył, dodając, że do świata nie idzie się dlatego, że w nim nie ma wiary, ale dlatego, że w sobie ma się ogień, którego nie można zatrzymać.

Nawiązując do nauczania Grzegorza Wielkiego, bp G. Ryś podkreślił, że myślenie o ewangelizacji to myślenie o człowieku. – Problemem człowieka, do którego idziemy z Ewangelią, nie jest to, że on tkwi w niewiedzy, tylko to, że on jest odrętwiały z zimna, tkwi w bezruchu, zamarzł i nie jest w stanie się poruszyć – mówił, dodając: – Nie mów temu człowiekowi, że mu zimno, tylko przynieś mu ogień. Zagrzej go!

Ks. Rafał Kowalski/wiara.pl

Możesz również polubić…