Marcin Jakimowicz: Poza słowami

Dla jednych bezsensowna paplanina, dla innych forma kontemplacji. Oto krótka „instrukcja obsługi” daru języków.

Poza słowami

Jest rozpoznawalny już na pierwszy rzut ucha. Wprawia w zdumienie tych, którzy po raz pierwszy zetknęli się z tą formą modlitwy. Pamiętam, że gdy przed wielu laty usłyszałem go po raz pierwszy, skupiłem się na roztrząsaniu zagadnienia: „Hebrajski? Ormiański? Aramejski?”. Okazało się, że żaden z nich. Języki. Słychać je na Mszach z modlitwą o uzdrowienie, spotkaniach grup modlitewnych, rekolekcjach Ruchu Światło–Życie. Płynęły w niebo, unosząc się nad wypełnionym 60 tysiącami ludzi Stadionem Narodowym. Czym są „błagania, których nie sposób wyrazić słowami”?

Na językach

– Modlitwa o Ducha to coś… ryzykownego. Powinna być do niej dodana „instrukcja obsługi”, a w niej ostrzeżenia: skutki nieprzewidywalne! – uśmiecha się s. Bogna Młynarz ZDCH, doktor teologii duchowości. – Pojechałam do naszego domu rekolekcyjnego w Siedlcu. Pewnego dnia jak zwykle śpiewaliśmy jutrznię. Ja też śpiewałam. I w pewnym momencie zaczęłam śpiewać, ale nie te słowa, które widziałam w brewiarzu… I nie w tym samym języku. Nie miałam zielonego pojęcia, co się wydarzyło. Nigdy nie byłam na spotkaniu charyzmatycznym, nie czytałam niczego o glosolalii. Nic nie wiedziałam o tym doświadczeniu. Czułam jednak wyraźnie, że dzieje się coś ważnego. Że nagle mogę powiedzieć Panu Bogu absolutnie wszystko, na co do tej pory nie znajdywałam słów. Bo w darze języków nie jest ważne to, co i jak mówimy, ale to, co dzieje się w głębi ducha. Poczułam nagle, że moja dusza się rozszerzyła. 1 List do Koryntian jest prawdziwą „instrukcją obsługi” dołączoną do gry „Mały charyzmatyk”; znajdziemy tam również rozdział: „Dar języków dla średniozaawansowanych”.

Paweł pisze wyraźnie: „Chciałbym, żebyście wszyscy mówili językami” (1 Kor 14,5), dodając, że „Ten, kto mówi językiem, buduje siebie samego”. Dar języków jest ucieczką przed modlitewnym schematem. „Uwielbiam Cię, Panie. Uwielbiam Cię, Panie. Uwielbiam Cię, Panie” – powtarzamy w kółko, czując wyraźnie, że tego, co naprawdę chcemy powiedzieć, nie da się wyrazić słowami. Te stają się pustym dźwiękiem absolutnie bezradnym wobec rzeczywistości, do której się odnoszą. Napotykamy mur, ścianę, szlaban. Wówczas – zapewniał o. Joachim Badeni – wystarczy zaufać Bogu i… otworzyć usta, wierząc, że napełni nas Duch Święty. Na czym polega dar, który Paweł nazywa najmniejszym spośród charyzmatów? – Na wypowiadaniu zgłosek, sylab, wyrazów, w których jest harmonia, ale których człowiek nie rozumie i do tego stopnia nie sprawuje nad tym kontroli, że nie wie, co będzie wypowiadane – wyjaśnia ks. Jan Reczek w znakomitym przewodniku po charyzmatach „Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch”. – Chociaż sama decyzja używania tego daru zależy w danym momencie od człowieka (Duch Święty nikogo nie zmusza!), umysł nie dyktuje żadnych treści. Rozpoczynając modlitwę językami, wchodzimy w relację z Bogiem, Chrystusem, poza pojęciami, poza jakimkolwiek formułowaniem.

Jak dzieci, zupełnie jak dzieci…

Wydawałoby się, że gdy kilkadziesiąt osób wypowiada naraz różne frazy i śpiewa różne melodie, ich modlitwie powinien towarzyszyć harmider, chaos. Wystarczy jednak wybrać się na jakiekolwiek spotkanie charyzmatyczne i zaobserwować niezwykłą prawidłowość: dar języków w czasie modlitwy wybucha w tym samym momencie i jednocześnie uspokaja się, wycisza, niknie. Towarzyszą mu ogromna jedność i harmonia. I choć w tym towarzystwie „śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej”, nie słychać zgrzytów, dysonansu. To nie jest bełkot „bez ładu i składu”. Modlitwie w językach towarzyszy pełna oddechu harmonia. To na nią zwracają uwagę ci, którzy po raz pierwszy zetknęli się z tą formą modlitwy. Glosolalia nie przypomina chaosu wieży Babel, ale jedność Wieczernika. „Bóg – przypomina św. Paweł – nie jest Bogiem zamieszania, lecz pokoju”. – Dar języków to modlitwa tak stara jak sam Kościół – przekonuje Aleksander Bańka, jeden z animatorów Tyskich Wieczorów Uwielbienia. – To forma modlitwy pozapojęciowej, określanej także mianem zwokalizowanej kontemplacji, w której wyrażone zostaje to, czego nie udaje się wypowiedzieć słowami. Można uznać, że modlitwa ta – bądź to w postaci śpiewu, bądź mówienia językami – jest raczej pewnym rodzajem obudzonej przez Ducha Świętego ekspresji niż przekazem konkretnej treści i dlatego nie wymaga większego zrozumienia, oraz formy, innej niż modlitwy, na które stać dzieci. W takim sensie dar języków, zwany też darem modlitwy w językach, zakłada postawę otwartości i prostoty – jest więc praktyczną realizacją w modlitwie ewangelicznego wezwania do przyjęcia wobec Boga postawy dziecka. To właśnie owo dziecięce gaworzenie jest istotą tego charyzmatu… Dla wielu kwintesencją tego daru jest wezwanie Jezusa: „Jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa”. – Dar języków – wyjaśnia s. Bogna Młynarz – przynosi ogromną prostotę, rodzi pokorę. Wszystkie mury, blokady padają. Charyzmat ten – przypomina Aleksander Bańka – był zapowiedziany przez samego Jezusa: „Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: (…) nowymi językami mówić będą” (Mk 16,17). Pierwsze objawienie daru języków miało miejsce w Wieczerniku, podczas Zesłania Ducha Świętego (por. Dz 2,2-11). Św. Paweł mówi o darze języków jako o zjawisku powszechnym pośród pierwszych wspólnot: „Dziękuję Bogu, że mówię językami lepiej od was wszystkich” (1Kor 14,18). To rodzaj modlitwy prywatnej. Działa w nim bowiem bezpośrednio Duch Święty, usposabiając ludzkie serce do przyjęcia Bożej obecności, o czym w następujący sposób pisał św. Paweł: „Podobnie także Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości, gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie sposób wyrazić słowami” (Rz 8,26-27).

Co ważne, człowiek, który otrzymał dar modlitwy w językach, w pełni go kontroluje. Modli się zupełnie świadomie i w sposób całkowicie wolny decyduje, kiedy rozpocząć oraz kiedy zakończyć modlitwę. Charyzmat ten domaga się pewnej współpracy człowieka z Bogiem, w ramach której człowiek oddaje Bogu swój język, głos i wolę, natomiast Duch Święty organizuje to wszystko w jedną całość.

Głupstwo w oczach świata

– Zachowanie modlących się w ten sposób może nie raz wyglądać mało poważnie – dopowiada ks. Jan Reczek. – Nie zapominajmy, że w dniu Pięćdziesiątnicy o wychodzących z Wieczernika apostołach mówiono: „Upili się młodym winem”. Mam w pamięci świadectwo, które dawał kiedyś amerykański biblista G. Montague. Gdy uczestniczył w jakimś nabożeństwie Odnowy i prowadzący je zainicjował modlitwę o obdarowanie charyzmatyczne, wzywając do upraszania modlitwy w językach, poważny teolog jęknął: „Panie, tylko nie to! Przecież to takie głupie!”: I natychmiast przyszło mu do głowy wyznanie św. Pawła: „My głupi dla Chrystusa” (1 Kor 4,10). – U osób otwartych na działanie Ducha Świętego charyzmat języków pojawia się w kilku odmianach – wyjaśniał przed 6 laty w precyzyjny sposób ks. Marian Piątkowski na Światowej Konferencji Posługi Uwolnienia w Częstochowie. – Ktoś mówi w języku sobie nieznanym, a zrozumiałym dla tych z obecnych, którzy go znają. Tak było w Jerozolimie po zesłaniu Ducha Świętego i bywa niekiedy obecnie w grupach Odnowy. Ktoś wypowiada dźwięki, których znaczenie jest nieznane i zwykle nie jest to żaden znany język, a potem ktoś inny otrzymuje charyzmat wytłumaczenia jego znaczenia. Jest to wtedy proroctwo w języku przeznaczone dla grupy modlitewnej. Wreszcie fenomen najczęściej spotykany, mianowicie ktoś wypowiada dźwięki, sylaby, których znaczenia nie rozumie ani on, ani nikt z obecnych, a które wyrażają modlitwę jego serca do Boga. Jak otworzyć się na ten charyzmat? – Potrzeba wzywać Ducha Świętego – wyjaśnia ks. Jan Reczek. – Kto prosi – otrzymuje. Jezus mówi: „Jeśli wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą”. Wołanie o Ducha to modlitwa zawsze przez Boga przyjęta! – Jak zawsze przy charyzmatach, ostatecznym kryterium autentyczności są owoce, a okazuje się, że dźwięki te wypowiadane w atmosferze modlitwy przynoszą dobre skutki – podsumowywał ks. Piątkowski. Kryterium rozeznania są owoce. Znamienne jest to, że w samym środku swych pouczeń na temat korzystania z charyzmatów Apostoł Narodów, który z naciskiem podkreśla: „Tak więc, bracia moi, nie przeszkadzajcie w korzystaniu z daru języków!”, porzuca nagle rozważania o tych darach i przytacza… Hymn o miłości. Języki ludzi i aniołów znikną. Miłość nie ustanie. Nie jest jak dar języków, który zniknie.

GN 35/2013

Możesz również polubić…