Zbyt biedny, by zapłacić

Gdy po śmierci pewnego szkockiego lekarza przeglądano jego księgi rachunkowe, znaleziono wiele wpisów przekreślonych czerwonym kolorem z krótkim dopiskiem: „Przebaczono – zbyt biedny by zapłacić”.

PRZEBACZENIE JEST NIEODWRACALNE
Żona zmarłego lekarza zdecydowała się odzyskać te pieniądze i założyła w sądzie sprawę przeciw osobom, które nie zapłaciły. Gdy sprawa trafiła na wokandę, sędzia zapytał: – Czy to pismo pani męża? Czy to on napisał w tych rubrykach: „przebaczono – zbyt biedny by zapłacić”? Żona potwierdziła. Wówczas sędzia odpowiedział: – Nie ma takiego sądu na ziemi, który mógłby odzyskać już raz podarowany dług. Nie ma takiej możliwości, by sąd nakazał oddać pieniądze osobie, przy której mąż napisał własnoręcznie słowo „przebaczono”. To jest dla nas wszystkich bardzo dobra wiadomość! Bóg nam przebaczył. Przy każdej naszej winie wypisał własną krwią słowa: „Przebaczono – zbyt biedny by zapłacić”. Jeśli wina została już raz zmazana, nie ma takiej osoby ani instytucji, która mogłaby to cofnąć. Przebaczenie jest nieodwracalne. Bóg wymazał naszą winę ze swojej pamięci. Jeśli każdy z nas uczyni podobnie względem swoich winowajców, świat będzie piękniejszy, ludzie będą lepsi, Chrystus będzie triumfował.

PRZEBACZAJĄC, ZMIENIAMY HISTORIĘ ŻYCIA
Pewien mąż zwierza się swojemu bratu z trudności w relacjach małżeńskich: – Za każdym razem, gdy się pokłócimy, bierze ją historia. – Chyba histeria – prostuje brat. – Nie bierze ją „histeria”, tylko bierze ją historia. Przypomina sobie różne fakty z dawnych lat i mi je wypomina. Nieprawdą jest, że to co się stało, nie może już się odstać. Możemy trwale zmienić historię naszych relacji. Możemy zmienić naszą przeszłość. Tak, przeszłość. Bóg pisze prosto na krzywych liniach naszego przeszłego życia. Z Nim możemy prostować naszą historię, przebaczając najpierw sobie. On może uzdrowić to, co było kiedyś chore; uświęcić to, co było nieświęte; uszlachetnić koślawe. Póki żyjemy możemy wiele zmienić, by przykre wspomnienia nie pozostały jedynie wyrzutem, ale stały się okazją do przebaczenia zarówno sobie, jak i tym, którzy nas skrzywdzili. Gdy z serca przebaczamy, nie wymazujemy faktów, lecz zmieniamy ich sens, odkrywamy ich głębsze znaczenie. Nie wracamy do starej interpretacji naszych krzywd. Zmieniamy bieg historii – w przód i wstecz. Na zawsze.

PRZEBACZENIE JEST CUDEM
Wielokrotnie byłem pytany: „Jak przebaczyć, gdy sama myśl o tym człowieku powoduje skręt kiszek, a zęby i pięści same się zaciskają. Nie jestem w stanie reagować inaczej. Powraca wewnętrzny ból i niechęć nie do przezwyciężenia. Nieraz życzę mu wszystkiego, co najgorsze, mimo że chciałbym przebaczyć jak uczy Ewangelia”. „Jak przebaczyć osobie, która mnie skrzywdziła” – zapytała mnie znowu młoda kobieta na katolickim portalu internetowym. Postanowiłem odpisać: „Serdeczne miłosierdzie, które uzdalnia nas do przebaczenia z serca drugiemu człowiekowi, jest owocem Ducha Świętego, a nie rezultatem naszych wysiłków. Tylko On może zaleczyć twoje rany. Podjęłaś decyzję o przebaczeniu i to jest najważniejsze, a poranione serce zaleczy Bóg, jeśli się na Niego otworzysz.” A wtedy możliwe są cuda, choćby takie, jak poniżej opisany: Gdy pierwsi misjonarze przybyli do Alberty w Kanadzie, napotkali na wrogość ze strony wodza jednego z indiańskich plemion. Gdy ten zabił ojca jednego z misjonarzy, ów misjonarz osiodłał konia swojego ojca i poszedł do obozu Indian, by spotkać się z ich wodzem. Gdy został wpuszczony przed jego oblicze, rzekł: – Zabiłeś mojego ojca! Teraz musisz wziąć jego konia i stać się dla mnie ojcem. Zdruzgotany tymi słowami wódz odpowiedział: – Mój synu, teraz to ty mnie zabiłeś!* To co zostało zabite, to złość i nienawiść. Relacja wrogości dzięki przebaczeniu przemieniła się w przyjazną więź między krzywdzicielem a ofiarą.

OWOCEM PRZEBACZENIA JEST ZAUFANIE
Takie cuda są możliwe tylko dzięki Duchowi Świętemu, który uzdalnia do heroicznych czynów. Zabiliśmy Syna Bożego i Bóg przyszedł do nas z propozycją, byśmy Mu zastąpili Syna. Doświadczając w głębi naszego serca tak wielkiego przebaczenia, trudno jest nie przebaczyć tym, którzy wobec nas zawinili. Jest w Afryce taka roślina, którą miejscowi nazywają kwiatem przebaczenia. Gdy się na nią nastąpi, wydziela piękny zapach. To tak jakby ci przebaczała, zanim jeszcze zdążysz ją przeprosić. Chrystus zachęca każdego chrześcijanina, nie tylko katolickich prezbiterów, by poważnie potraktował słowa: „Komu odpuścicie, będzie odpuszczone”. Trzeba odpuszczać tym, którzy przeciw tobie zawinili, i odpuszczać – zanim winowajca poprosi o przebaczenie. Dowodem na to, że kochamy osobę, której przebaczyliśmy, jest nasze do niej zaufanie. O słynnym wynalazcy żarówki, Tomasie Edisonie, mówi się, że gdy po długiej pracy skonstruował pierwszą żarówkę, dał ją swojemu pomocnikowi, by zaniósł ją piętro wyżej. Ten z kolei, niosąc ją po schodach, upuścił i stłukł. Edison pracował kolejną dobę nad drugą żarówką. Gdy była już gotowa, dał ją temu samemu pomocnikowi, by znów zaniósł ją na górę. Zaufał mu ponownie. Tak powinno wyglądać nasze przebaczenie. Bóg przebaczając nam, odzyskuje do nas zaufanie.

*Historia na podstawie: Today in the Word, Moody Bible Institute

Wojciech Żmudziński SI/odnowa.jezuici.pl

Możesz również polubić…