W obliczu wyzwań chrześcijanie mają pokazywać pozytywne oblicze wiary

Chrześcijanin w dzisiejszym świecie ma walczyć nie tyle ze złem tego świata, ile ze źródłem tego zła, a jeszcze bardziej, zamiast walki, powinien ukazywać to, co najlepsze w swej wierze – mówili o tym uczestnicy warsztatu „W obliczu wyzwań współczesności”, który odbył się 30 listopada w ramach kończącej się w Warszawie konferencji „Przyszłość chrześcijaństwa w Europie. Rola Kościołów i narodów Polski i Rosji”.

Jak widzimy świadectwo chrześcijańskie w dzisiejszym świecie? Czy w ogóle jest ono potrzebne? Czy chrześcijanie mają walczyć o wpływy polityczne w swych krajach, a jeśli tak, to w jaki sposób? Czy możemy powstrzymać kryzys współczesnej rodziny? Czy jest potrzebny dialog międzyreligijny w ogóle a z islamem i judaizmem w szczególności? Te i szereg innych zadał jako wprowadzenie do tego warsztatu prowadzący go rosyjski dziennikarz, Andriej Zołotow.

Zdaniem prof. Jana Grosfelda – politologa i antropologa kultury z Uniwersytetu Kard. Stefana Wyszyńskiego (UKSW) – istnieją dwie przeciwstawne sobie postawy i towarzyszące im pokusy, związane z obecnością chrześcijan w świecie: bierność i aktywność. Pierwsza postawa wynika ze świadomości powszechnego zła, panującego wokół nas i w efekcie z poczucia naszej bezradności, druga, przeciwnie, wiąże się chęcią naprawy wszystkiego dookoła, co też w sumie prowadzi do braku znaczących wyników. My, chrześcijanie, mamy walczyć nie tylko z konkretnymi złymi cechami i ludźmi, ale przede wszystkim ze źródłem zła – podkreślił mówca.

Zaznaczył, że u źródeł większości nieszczęść naszych czasów leży dominujące już od wielu lat w myśli europejskiej dążenie do postawienia w centrum uwagi człowieka a nie Boga. I ta zmiana myślenia doprowadziła m.in. do narodzin na naszym kontynencie i w naszych czasach totalitaryzmów: nazizmu i komunizmu – jest przekonany prof. Grosfeld. Odwołując się do osobistych zainteresowań i doświadczeń, wyraził pogląd, iż jednym ze źródeł poprawy tej sytuacji byłby powrót do żydowskich korzeni chrześcijaństwa. Jego zdaniem, świadomość ta ciągle jeszcze jest za słabo rozpowszechniona wśród zwykłych wiernych, a o tym, że czynnik duchowy odgrywa dziś ważną rolę, świadczy odradzanie się w niektórych środowiskach gnozy, niechrześcijańskich programów duchowych itp.

Ks. Siergij Zwonariow z Patriarchatu Moskiewskiego podzielił istniejące obecnie wyzwania na zewnętrzne i wewnętrzne. Do tych pierwszych zaliczył przede wszystkim agresywny sekularyzm, nietolerancyjny wobec innych światopoglądów, zwłaszcza chrześcijaństwa, dla którego nie ma dzisiaj, według niego, miejsca w przestrzeni europejskiej. Dlatego wyjątkowo niezbędne jest obecnie wspólne przeciwdziałanie wiernych różnych Kościołów tym tendencjom dążącym do wyparcia chrześcijaństwa i w ogóle religii z życia publicznego. Szczególnie groźne są wyzwania dotyczące tradycyjnego wzorca rodziny i małżeństwa – podkreślił rosyjski kapłan prawosławny.

Drugim wyzwaniem, bardziej wewnętrznym, jest chrześcijaństwo „nominalne”, niepraktykowane na co dzień, a więc słabe w zderzeniu z tym światem. Zdaniem mówcy, nie można tego zjawiska wiązać wyłącznie ze spuścizną postsowiecką, gdyż podobne problemy mają również Kościoły w krajach zachodnich. Jeśli wyzwania zewnętrzne łączą ludzi i religie, to te wewnętrzne winny łączyć serca ludzi – stwierdził ks. Zwonariow.

Historyk Paweł Przeciszewski uznał, że należy przede wszystkim zastanowić się nad tym, kim jesteśmy jako chrześcijanie: dwoma różnymi, choć bliskimi sobie Kościołami czy może jednym Kościołem, ale głęboko skłóconym wewnętrznie. On sam skłania się ku temu drugiemu poglądowi, wyrażając przy tym ubolewanie z powodu braku szerszej współpracy między Polakami a Rosjanami w dziedzinie kultury. Świadczy o tym, jego zdaniem, stosunkowo niewielka liczba przekładów literatury każdego z tych narodów w obu krajach. Mówca opowiedział się także za włączeniem do dialogu i procesu pojednania protestantów różnych nurtów z Polski i Rosji.

Według prawosławnego kapłana ks. Henryka Paprockiego ważnym wyzwaniem naszych czasów powinien być pozytywny wykład nauki chrześcijańskiej, wolny od nienawiści, złości czy niechęci do innych, potrzebna jest także radykalna zmiana własnej postawy życiowej.

Świecki teolog prawosławny i dyplomata Michał Klinger zwrócił uwagę, że dzisiejsze chrześcijaństwo często posługuje się słownictwem wojskowym: mówi o walce z nieprzyjaciółmi, o strategii i taktyce tych zmagań, o obronie swych pozycji itp. Tymczasem dla pojednania ważne jest nie tyle walczyć, ile łączyć się w imię czegoś, nie przeciw komuś czy czemuś. Wzorem może tu być obecny papież Franciszek, który – zdaniem mówcy – używa zupełnie innego języka. Jeśli ludzie odchodzą dzisiaj od Kościoła, to jest w tym pewnie dużo winy samych wiernych, którzy coś zaniedbali, dali zły przykład itd. – zakończył swe przemyślenia M. Klinger.

Publicysta, redaktor naczelny miesięcznika „Więź” Zbigniew Nosowski wprowadził rozróżnienie między wyzwaniem, problemem i zagrożeniem. Z tym drugim należy walczyć, zagrożenia unikać, wyzwanie natomiast wymaga podjęcia go i zmierzenia się z nim. Zgodnie z tym myśleniem mówca oświadczył, że np. w sprawie małżeństwa i rodziny opowiada się za dotychczasowym ich wzorcem nie dlatego, że tak to wynika z tradycji i tak trzeba, ale dlatego, że jest on bardzo dobry. Przez całe stulecia prawo, kultura i obyczaje opierały się na nauce Kościoła, ale w ostatnich kilkudziesięciu latach dokonały się pod tym względem ogromne zmiany; przyjęły się one niespodziewanie szybko dlatego, że są łatwiejsze, wolne od wielu ograniczeń chrześcijańskich, stawianych zresztą dla dobra człowieka.

W dyskusji, jaka wywiązała się zarówno wśród panelistów, jak i uczestników z sali, zwracano uwagę zwłaszcza na potrzebę usunięcia z codziennego życia i dyskursu języka nienawiści, na konieczność wyraźnego oddzielenia religii od ideologii i państwa. Rosyjski historyk prof. Michaił Dmitrijew zasygnalizował niepokojące, jego zdaniem, zjawisko oddalania się od siebie hierarchii kościelnej i inteligencji. Proces ten występuje w Rosji, ale jego przejawy dostrzegł też w innych krajach, np. we Francji.

Na zakończenie prowadzący spotkanie A. Zołotow wyraził przekonanie, że było ono owocne i zachęcające do dalszego podejmowania poruszanych na nim zagadnień i podejmowania nowych. Opowiedział się także za włączeniem do dialogu agresywnego sekularyzmu i innych religii, zwłaszcza islamu.

KAI

Możesz również polubić…