Bóg chciał, by w centrum świata nie było idola

Dzisiaj Kościół katolicki obchodzi wspomnienie św. Józefa Rzemieślnika. Dzień ten jest również obchodzony jako Międzynarodowe Święto Pracy. Franciszek napisał na Twitterze: "Wszystkich, którzy odpowiadają za politykę, proszę, aby nie zapominali o dwóch rzeczach: godności ludzkiej i dobru wspólnym".

 

Według ostatnich danych Międzynarodowej Organizacji Pracy liczba bezrobotnych na świecie przekracza 202 mln osób. Papież w pierwszym roku swego pontyfikatu wielokrotnie nawiązywał do tematu pracy, bezrobocia, wykluczenia.

W adhortacji apostolskiej "Evangelii gaudium" (Radość Ewangelii), będącej "programem" jego pontyfikatu, Franciszek napisał: "Dzisiaj musimy powiedzieć «nie» ekonomii wykluczenia i nierówności społecznej. Ta ekonomia zabija. Nie może tak być, że nie staje się wiadomością dnia fakt, iż z wyziębienia umiera starzec, zmuszony, by żyć na ulicy, natomiast staje się nią spadek na giełdzie o dwa punkty. To jest wykluczenie. Nie można dłużej tolerować faktu, że wyrzuca się żywność, podczas gdy są ludzie cierpiący głód. To jest nierówność społeczna. Dzisiaj wszystko poddane jest prawom rywalizacji i prawu silniejszego, gdzie możny pożera słabszego. W następstwie tej sytuacji wielkie masy ludności są wykluczone i marginalizowane: bez pracy, bez perspektyw, bez dróg wyjścia. Samego człowieka uważa się za dobro konsumpcyjne, które można użyć, a potem wyrzucić. Daliśmy początek kulturze «odrzucenia», którą wręcz się promuje. Nie chodzi już tylko o zjawisko wyzysku i ucisku, ale o coś nowego: przez wykluczenie zraniona jest w samej swej istocie przynależność do społeczeństwa, w którym człowiek żyje, ponieważ nie jesteśmy w nim nawet na samym dole, na peryferiach czy pozbawieni władzy, ale poza nim. Wykluczeni nie są «wyzyskiwani», ale są odrzuceni, są «niepotrzebnymi resztkami»".

Podczas Mszy św. w Domu św. Marty 1 maja 2013 r. Franciszek powiedział: "Nie można określić jako sprawiedliwe takiego społeczeństwa, które nie daje wszystkim pracy lub wyzyskuje pracujących".

"Praca daje nam godność! Ten, kto pracuje, ma szczególną godność, godność osoby: mężczyzna i kobieta pracujący są ludźmi posiadającymi godność. Natomiast ci, którzy nie pracują, pozbawieni są tej godności. Jest jednak tak wiele osób, które chcą pracować, a nie mogą. Obciąża to nasze sumienie, bo kiedy społeczeństwo jest zorganizowane w taki sposób, że nie każdy ma możliwość pracy, żeby być namaszczonym godnością pracy, to takie społeczeństwo nie funkcjonuje dobrze: nie jest sprawiedliwe! Sprzeciwia się samemu Bogu, który chciał, aby nasza godność od tego zaczynała" – stwierdził ojciec święty.

Papież zaznaczył, że godności nie nadają człowiekowi władza, pieniądze, kultura, lecz praca, godna praca, ponieważ dzisiaj tak wiele systemów społecznych, politycznych i gospodarczych dokonało wyboru oznaczającego wyzysk osoby.

"Jeśli nie płaci się tego, co się należy, jeśli nie daje się pracy, bo patrzy się jedynie na zyski przedsiębiorstwa, ile można skorzystać – to są to działania przeciw Bogu! Ileż razy czytaliśmy o tym na łamach "L'Osservatore Romano" … Tytuł, który zrobił na mnie wielkie wrażenie w dniu tragedii w Bangladeszu, «Przeżyć za 38 euro miesięcznie» – taka była płaca ludzi, którzy zginęli w owej fabryce. To się nazywa "praca niewolnicza". Jest dziś w świecie owo niewolnictwo, które czyni się z tego, co jest najpiękniejszym darem Boga dla człowieka: zdolności do tworzenia, do pracy, do kreowania w ten sposób swojej godności. Jak wielu braci i sióstr na całym świecie jest w tej sytuacji, z powodu takich postaw gospodarczych, społecznych, politycznych i tak dalej … " – powiedział papież Franciszek.

Papież zacytował średniowiecznego rabina, który swojej żydowskiej wspólnocie opowiadał historię wieży Babel. "Kiedy cegła przez pomyłkę upadła, był straszliwy problem, wręcz skandal: «Popatrz, co zrobiłeś». Ale jeśli jeden z tych, którzy wznosili wieżę, spadł: mówiono «Wieczny odpoczynek…», i nie troszczono się o człowieka. Ważniejsza była cegła od osoby. Mówił o tym ów średniowieczny rabin, i to także dzieje się teraz! Ludzie są mniej ważni niż rzeczy, które dają zysk mającym władzę polityczną, społeczną, gospodarczą. W jakim punkcie jesteśmy? Doszliśmy do tego, że nie zdajemy sobie sprawy z tej godności osoby i godności pracy. Ale dzisiaj postać św. Józefa, opiekuna Jezusa, Boga pracującego – będącego naszym wzorem – uczy nas drogi ku godności" – wskazał ojciec święty.

Papież Franciszek zauważył, że dziś nie można już powiedzieć za św. Pawłem: "Kto nie chce pracować, niech też nie je", ale trzeba powiedzieć: "Kto nie pracuje, utracił godność!", ponieważ "nie znalazł możliwości pracy". Owo społeczeństwo wręcz ogołociło ową osobę z godności.

Ojciec święty zaznaczył, że warto dziś posłuchać na nowo głosu Boga skierowanego do Kaina po zabiciu Abla: "Gdzie jest brat twój?". Zauważył, że dzisiaj raczej słyszymy: "Gdzie jest twój brat, który nie ma pracy? Gdzie jest twój brat, który zmuszony jest do pracy niewolniczej?".

Tego samego dnia podczas audiencji ogólnej w Watykanie – nawiązując do liturgicznego wspomnienia św. Józefa Rzemieślnika i przypominając, że Jezus rodzi się i żyje w rodzinie, w Świętej Rodzinie, ucząc się od św. Józefa zawodu cieśli, w warsztacie w Nazarecie, dzieląc z nim zaangażowanie, trud, satysfakcję, a także trudności każdego dnia – papież Franciszek powiedział: "Przypomina to nam o godności i znaczeniu pracy. Księga Rodzaju mówi, że Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, powierzając im zadanie napełnienia ziemi i czynienia jej sobie poddaną. Nie oznacza to jej rabunkowej eksploatacji, ale pielęgnowanie i strzeżenie jej, dbanie o nią swoją własną pracą (por. Rdz 1, 28; 2, 15). Praca jest częścią planu miłości Boga. Jesteśmy powołani do pielęgnowania i strzeżenia wszystkich dóbr i w ten sposób uczestniczymy w dziele stworzenia! Praca jest kluczowym elementem godności osoby. By posłużyć się obrazem, praca „namaszcza” nas godnością, napełnia nas godnością; czyni nas podobnymi do Boga, który pracował i pracuje, nieustannie działa (por. J 5,17). Pozwala ona utrzymać siebie, swoją rodzinę, przyczynić się do rozwoju naszej ojczyzny. W tym momencie myślę o trudnościach, na jakie napotyka dziś w różnych krajach świat pracy i przedsiębiorczości. Myślę o ludziach, nie tylko młodych, pozbawionych pracy, bardzo często z powodu pewnej ekonomiczno-materialistycznej koncepcji społeczeństwa, dążącej do egoistycznego zysku, poza kryteriami sprawiedliwości społecznej. Pragnę skierować do wszystkich apel o solidarność, a do osób odpowiedzialnych za sprawy publiczne zachętę, by podjęły wszelkie możliwe wysiłki na rzecz pobudzenia na nowo zatrudnienia. Oznacza to troskę o godność osoby. Nade wszystko jednak chciałbym powiedzieć, aby nie tracić nadziei. Także św. Józef miał trudne chwile, ale nigdy nie stracił ufności i umiał je przezwyciężyć, będąc pewnym, że Bóg nas nie opuszcza. Chciałbym się też zwrócić szczególnie do was, dzieci i młodzieży: przykładajcie się do waszych codziennych obowiązków, do nauki, pracy, relacji przyjaźni, do pomocy innym ludziom. Wasza przyszłość zależy również od tego, jak potraficie przeżyć te cenne lata życia. Nie lękajcie się wysiłku, poświęcenia i nie patrzcie z lękiem w przyszłość. Podtrzymujcie żywą nadzieję: zawsze jest światło na horyzoncie.

Jeszcze jedno słowo o innej szczególnej sytuacji pracy, która budzi mój niepokój: chodzi mi o to, co możemy określić jako „pracę niewolniczą”, pracę zniewalającą. Jak wiele osób na całym świecie jest ofiarami tego typu zniewolenia, gdzie osoba służy pracy, podczas gdy to praca powinna służyć osobom, aby miały godność. Wzywam braci i siostry w wierze i wszystkich ludzi dobrej woli do podjęcia zdecydowanych działań wymierzonych w handel ludźmi, w czym mieści się `praca niewolnicza`”.

Podczas podróży apostolskiej na Sardynię 22 września 2013 r. spotykając się ze światem pracy w Cagliari papież powiedział: "Praca to godność, to chleb i miłowanie innych. Tam, gdzie nie ma pracy, brakuje godności”. Zaznaczył, że jest to problem nie tylko Sardynii, choć tu jest on szczególnie silny, i nie tylko Włoch czy niektórych krajów Europy. Ten problem „jest następstwem wyboru światowego, systemu gospodarczego, który prowadzi do tej tragedii, systemu, którego ośrodkiem jest bożyszcze zwane pieniądzem”. Bóg chciał, aby w centrum świata był nie jakiś idol, ale mężczyzna i kobieta, aby swoją pracą posuwali naprzód świat. „Teraz jednak pośrodku tego systemu bez etyki stoi bożek i świat stał się bałwochwalczy, sławiący tego bożka – pieniądz” – podkreślił ojciec święty. Dodał, że rządzi mamona, pieniądz.

"Ofiarami tego sytemu są młodzi, starzy, najsłabsi, dla których nie ma w nim miejsca" – mówił dalej Franciszek. Zaznaczył, że są już dwa pokolenia młodych ludzi, którzy nie mają pracy. Taki świat nie ma przyszłości, gdyż ludzie ci nie mają godności, a trudno ją mieć, gdy się jest bezrobotnym. Słowa te również przyjęto owacyjnie. „To jest wasza modlitwa, którą wykrzyczeliście: «Pracy!». Jest to modlitwa konieczna, praca bowiem oznacza godność ludzką, oznacza niesienie chleba i oznacza miłość” – powiedział Franciszek. Zauważył, że aby bronić tego bałwochwalczego ustroju gospodarczego, wprowadza się „kulturę odrzucenia”, to znaczy odrzucania dziadków, ale i młodych. „My musimy mówić: chcemy systemu słusznego, który sprawi, że wszyscy będziemy kroczyć naprzód. Nie chcemy tego zglobalizowanego systemu gospodarczego, który wyrządza tak wiele zła” – powiedział Franciszek, dodając, że w centrum muszą być ludzie, jak tego chce Bóg, a nie pieniądz.

Wezwał swych słuchaczy, aby nie tracili nadziei oraz do solidarnego pomagania sobie nawzajem, „dmuchając na popiół, aby ogień nadziei znów zapłonął”. „Wszyscy musimy wspierać nadzieję, gdyż jest ona wasza i nasza” – zaapelował ojciec święty i słowa o nadziei powtórzył jeszcze kilkakrotnie.

Na zakończenie odmówił z zebranymi krótką modlitwę, prosząc w niej Boga, aby spojrzał na nich, na to miasto i na całą wyspę, aby nie dopuścił do zapanowania na niej bożków pieniądza, pozbawiających ludzi godności i kradnących im nadzieję. „Pomóż nam, abyśmy pomagali sobie nawzajem i abyśmy zapomnieli o egoizmie na rzecz poczucia w sercach «nas», ludu, który chce iść naprzód. Panie, który sam byłeś bezrobotny, daj nam pracę i naucz nas walczyć o pracę i błogosław nam” – zakończył papież.

Podczas spotkania z pracownikami i dyrekcją stalowni w Terni we Włoszech 20 marca br. Franciszek mówił o "tragedii" bezrobocia. Podkreślił, że praca ma wymiar nie tylko ekonomiczny, ale dotyczy również ludzkiej godności. "Jeżeli brakuje pracy, to godność ta jest naruszona" – stwierdził papież, dodając, że osobie pozbawionej pracy grozi wykluczenie społeczne. "Często się zdarza, że ludzie bez pracy, zwłaszcza młodzi, popadają w zniechęcenie lub przewlekłą apatię" – dodał Franciszek.

Zastanawiając się, co można powiedzieć w obliczu problemu bezrobocia dotykającego całej Europy, ojciec święty zaznaczył, że jest ono konsekwencją systemu gospodarczego, który nie jest już w stanie tworzyć pracy, ponieważ w centrum umieścił bożka, jakim jest pieniądz. "Dlatego też różne podmioty polityczne, społeczne i gospodarcze są powołane do promowania innego podejścia, opartego na sprawiedliwości i solidarności. Słowu temu grozi dziś wykluczenie ze słownika. «Solidarność» wydaje się niemal słowem brzydkim! Nie! Solidarność jest ważna, ale ten system nie chce za bardzo dobra, woli je wykluczyć. Tę ludzką solidarność gwarantującą wszystkim godną możliwość pracy. Praca jest dobrem wszystkich, dobrem, które powinno być dostępne dla wszystkich" – stwierdził papież.

Franciszek zaznaczył, że obecny okres poważnych trudności i bezrobocia wymaga, by podchodzić do niego z narzędziami kreatywności i solidarności, kreatywnością przedsiębiorców i rzemieślników, spoglądających w przyszłość z ufnością i nadzieją. Dodał, że konieczna jest też solidarność wszystkich członków społeczeństwa, którzy z czegoś rezygnują, podejmują bardziej wstrzemięźliwy styl życia, aby pomóc tym, którzy są w potrzebie.

 

Możesz również polubić…