Marcin Jakimowicz: Nowinki

To Dobra Nowina – odpowiadam. Nie nowinki.

„Wie pan, ja nie ufam tym wszystkim nowinkom w Kościele” – usłyszałem ostatnio kilkukrotnie. Komentarze dotyczyły Mszy z modlitwą o uzdrowienie, modlitw wstawienniczych. Jakim nowinkom? – uśmiechnąłem się. Jakim nowinkom?

Jeśli są to nowinki i kompletnie nieoswojona, podejrzana rzeczywistość, to bądźmy konsekwentni i… zrezygnujemy w czasie liturgii z pierwszych czytań okresu wielkanocnego. Pomińmy je milczeniem. Słuchamy przecież nieustannie fragmentów z Dziejów Apostolskich.

Zrezygnujmy z wczorajszego czytania: „Tłumy słuchały z uwagą i skupieniem słów Filipa, ponieważ widziały znaki, które czynił. Z wielu bowiem opętanych wychodziły z wielkim krzykiem duchy nieczyste, wielu też sparaliżowanych i chromych zostało uzdrowionych (…) Apostołowie wkładali na nich ręce, a oni otrzymywali Ducha Świętego”. Zrezygnujmy z jutrzejszego: „Nagle powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia. Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły kajdan”.

Cień Piotra padał na ludzi, a ci wstawali uzdrowieni. Jednego dnia przyłączało się do Kościoła trzy tysiące mężczyzn. Bóg poprzez ręce apostołów dokonywał wskrzeszeń. Potwierdzał głoszenie Słowa cudami.

To nie informacje z newslettera zboru „New Halleluyah” z Arizony ale historie sprzed dwóch tysięcy lat! Coś się zmieniło? Piotr nie żyje? Paweł spoczywa w Bazylice Za Murami? Powinienem potraktować zapowiedź „Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni” jako głęboką metaforę?

Możesz również polubić…