Remigiusz Recław SJ: Stadiony i hale dla Jezusa

W prawie każdej diecezji Kościół organizuje duże wydarzenia w halach sportowych, a nawet na stadionach. Czy takie masówki to dobry kierunek duchowy?

Patrząc na sposób przepowiadania przez Jezusa, widzimy, że łączy on w sobie spotkania masowe ze spotkaniami indywidualnymi.

Przemawiał On nawet do kilkunastotysięcznych tłumów – wiemy o pięciu tysiącach mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci, których zawsze jest kilka razy więcej niż mężczyzn. Jezus gromadził ich w miejscach, w których mógł swobodnie przemawiać, aby Jego głos rozchodził się jak najszerzej. Oprócz takich spotkań, odbywał również indywidualne, podczas których nakładał ręce na człowieka i modlił się za niego. W małym gronie wyjaśniał najbliższym przypowieści. Jezus nauczał także w świątyni, ale te spotkania były specyficzne, dotyczyły bowiem najczęściej sporów teologicznych.

 

We współczesnych czasach największe zgromadzenia w Kościele inicjuje sam papież.

To jego obecność sprawia, że jesteśmy w stanie zapełnić nawet największe stadiony, amfiteatry i parki. Większość Mszy świętych, w których uczestniczą tysiące chrześcijan, ojciec święty odprawia obok kościoła, a nie w kościele. Nie dlatego, że nie lubi się tam modlić, ale ze względów praktycznych – dla dobra uczestników Eucharystii. Zawsze na takich spotkaniach kapłani stojący w wielu miejscach czekają, aby wysłuchać spowiedzi i indywidualnie ukazać miłosierdzie Boże.

 

W tym samym nurcie działa także Odnowa w Duchu Świętym, która co roku gromadzi kilkadziesiąt tysięcy osób, np. pod Wałami Jasnej Góry w Częstochowie.

Gdyby o. Paulini mogli sobie pozwolić na wybudowanie i utrzymanie stadionu tuż obok klasztoru, to na pewno już dawno by się na to zdecydowali. Jednak jest to zbyt droga inwestycja. Zatem podczas Eucharystii i innych spotkań modlitewnych pielgrzymi muszą odnajdywać się w warunkach polowych.

 

Powinniśmy nabierać przekonania, że duże spotkania coraz mocniej pociągają wiernych.

Już nie tylko papież czy Sanktuarium Matki Bożej w Częstochowie są w stanie zgromadzić kilka tysięcy osób, ale również wydarzenia w naszych diecezjach. Te lokalne inicjatywy obejmują często całą Polskę. One jednoczą i są ogromnym wsparciem dla naszej wiary. Doświadczamy w nich powszechności Kościoła, mocy wspólnej modlitwy, słowa i śpiewu. Doskonale rozumie to Watykan, konsekwentnie organizując wielotysięczne spotkania. Również biskupi i kapłani mają świadomość, jak bardzo są one potrzebne, wynajmują zatem hale i stadiony, by zgromadzić wiernych.

 

Człowieka wiary bardzo cieszy wzrastająca liczba tak dużych spotkań modlitewnych.

Teraz, kiedy w mediach wiara spychana jest do murów kościoła, szczególnie wyraźnie trzeba wychodzić z Ewangelią na zewnątrz. Zauważam, że wiele osób, które niechętnie chodzą do kościoła, z entuzjazmem uczestniczy w wydarzeniach halowych. Wiele z nich nawet doświadcza nawrócenia. Oczywiście, większość osób biorących udział w takich wydarzeniach, to ludzie otwarci na Chrystusa. Stają się oni świadectwem przeżywania Boga i Kościoła w trochę inny sposób, niż to widzimy podczas tradycyjnych spotkań liturgicznych. Ta inność pociąga i zachęca do powrotu do wiary. Szukamy różnych rozwiązań, aby odkręcić kłamstwo, że Chrystus i Kościół są nudni, staroświeccy i nie mają nic do zaproponowania. Wydarzenia halowe podważają tę negatywną wizję.

 

Nasza wiara nie może jednak opierać się wyłącznie na spotkaniach halowych.

Jezus chce z człowiekiem rozmawiać osobiście, na osobności. Zachęcam zatem wszystkich, którzy uczestniczą w dużych wydarzeniach modlitewnych, aby dbali w swojej codzienności o bliską relację z Bogiem. Jeśli zauważasz, że twoje serce rośnie tylko na wielkich wydarzeniach, to znaczy, że trzeba podjąć wysiłek wewnętrzny, aby modlitwa osobista czy Eucharystia, w której uczestniczy raptem kilka osób, też były intensywnym spotkaniem z Bogiem. Jezus udziela się nam w każdym czasie. On jest blisko. Jeśli Go nie doświadczamy, to najczęściej z powodu naszych zaniedbań, życia w pośpiechu czy braku rozeznawania. Z trudu przekraczania siebie nie wyręczą nas duże spotkania modlitewne – one są pomocą, abyśmy ten codzienny trud podejmowali.

 

Remigiusz Recław SJ

 

 

Człowiekiem, który w sposób szczególny rozpropagował w Kościele masowe spotkania z udziałem wiernych, był Jan Paweł II. Nadał im przez to niezwykle ważne znaczenie – pokazał, że Kościół wychodzi do ludzi.

W całej historii Kościoła nie zdarzyły się tak liczne pielgrzymki żadnego z papieży. Tę długowieczną tradycję braku podejmowania przez papieży podróży apostolskich, przerwał dopiero Jan XXIII (1958-1963), który udał się do Loreto, a także do Asyżu z okazji jubileuszu 750-lecia zakonu franciszkańskiego. Przełom jednak przyniósł papież Paweł VI, który odbył 9 zagranicznych podróży.

Ogromna jednak zmiana nastąpiła dopiero podczas pontyfikatu Jana Pawła II, który otworzył instytucję papiestwa na świat (wyszedł do ludzi, postawił sobie za główny cel rozmowę z nimi wszędzie, gdzie się znalazł). Z wiernymi spotykał się w dużej mierze na stadionach. Według oficjalnych danych Jan Paweł II odbył 104 zagraniczne pielgrzymki oraz ok. 145 podróży na terenie Włoch. Jako biskup Rzymu nawiedził 317 z 333 rzymskich parafii. Podczas 145. podróży na terenie Włoch, Jan Paweł II wygłosił ok. 906 przemówień. Podczas podróży zagranicznych papież odwiedził 130 krajów i ok. 900 miejscowości i wygłosił ponad 2 400 przemówień. Niektóre kraje odwiedził kilkakrotnie. Łączna długość pielgrzymkowych dróg Jana Pawła II wynosi ok. 1 mln 700 tys. km Długość ta odpowiada trzykrotnej odległości między Ziemią a Księżycem, czy prawie 30-krotnemu obiegnięciu Ziemi wokół równika. Poza Watykanem Jan Paweł II spędził w sumie ponad dwa lata swego 26-letniego pontyfikatu.

Od 1985 r. podczas obchodów Międzynarodowego Roku Młodzieży Jan Paweł II ustanowił tak zwane Światowe Dni Młodzieży. Co roku w Niedzielę Palmową na szczeblu diecezjalnym pod przewodnictwem swego miejscowego biskupa młodzi spotykają się na wspólnej modlitwie. Co dwa lata natomiast w różnych krajach świata odbywają się zloty młodych z całego świata, aby pod przewodnictwem Ojca Świętego uczestniczyć we wspólnej modlitwie (zwykle na stadionach). W 1995 r. w Manilii na Filipinach spotkało się 5 mln osób. W dniach 8-9 października 1994 r. w Rzymie odbyło się pierwsze Światowe Spotkanie Rodzin z Janem Pawłem II. Spotkanie to dało początek kolejnym spotkaniom, które odbywają się co 3 lata w różnych miastach i częściach świata.

Przed 30 laty miała miejsce jedna z bardziej pamiętnych celebracji Jana Pawła II w Polsce. Chodzi o Mszę świętą na Stadionie Dziesięciolecia.

W roku 1983, w czerwcu wciąż trwał stan wojenny. Zebrało się wówczas 1,5 mln osób, pomimo pogróżek ze strony SB. Papież Polak mówił o nadziei. Jedną z form wychodzenia do ludzi były też spotkania przed oknem Pałacu Biskupiego w Krakowie. Po raz pierwszy papież wyszedł „do okna” 6 czerwca 1979 roku i powiedział : „Kiedy tu dawniej byłem w Krakowie, byłem całkiem porządnym człowiekiem, nigdy nie wyłaziłem na okna, a teraz co się ze mną stało? – żartował. – W tym Rzymie też nie tak łatwo być tym papieżem, ale w Krakowie to by się już całkiem nie dało, no bo by człowiek wciąż musiał stać w oknie. A gdzie tu coś pomyśleć, a gdzie tu coś napisać, a gdzie tu wszystko załatwić, a tu cały świat na głowie… Nie ma mowy!”. Odpowiedzią były salwy śmiechu, tłum klaskał. Podczas obecności papieża przy Franciszkańskiej, niektórzy przez całą noc czuwali pod tym sławnym oknem. Tak narodziła się nowa tradycja, specyficznych, pełnych radości spotkań. Ludzie spontanicznie śpiewali zarówno religijne pieśni, jak i zwykłe piosenki. Krzyczeli różne hasła, a kiedy trzeba było, uciszali siebie nawzajem. Czekali często godzinami, nigdy nie mając pewności, że Ojciec Święty do nich wyjdzie, ale on zawsze wychodził. Do historii papieskiego nauczania przeszły więc trzy okna: Pałacu Apostolskiego w Watykanie, wspomnianej już krakowskiej kurii przy Franciszkańskiej oraz w poliklinice Gemelli. Okna te są symbolem głębokiej więzi i bliskości wiernych z papieżem. Zwłaszcza okno Pałacu Apostolskiego w Watykanie jest symbolem jedności i modlitewnej więzi wiernych z papieżem, gdyż przed nim w każdą niedzielę i święto gromadzili się wierni, aby wraz z ojcem świętym odmówić modlitwę Anioł Pański. Zwyczaj ten jest do dziś kontynuowany przez kolejnych następców papieża Polaka.

Nawet pogrzeb Jana Pawła II stał się wydarzeniem – uczestniczyło w nim na Placu św. Piotra i w całym Rzymie (8 kwietnia 2005 r.) ok. 300 tys. wiernych oraz 200 prezydentów i premierów, a także przedstawiciele wszystkich wyznań świata, w tym duchowni islamscy i żydowscy.

Oprac. red.

 

 

Szum z Nieba nr 121/2014

 

Możesz również polubić…