W Adwencie aplikuję sobie ciszę

Rozmowa z raperem, który na własnej skórze doświadczył czym są rekolekcje ignacjańskie,rozmawia Weronika Pomierna

 

 

Weronika Pomierna: Kilka dni temu poinformowałeś fanów, że ukryłeś na końcu płyty „Rób to, co kochasz” utwór inspirowany wyznaniem wiary. Skąd ten pomysł?        

Arkadio: Muzycy często po ostatniej piosence umieszczają na płytach, poprzedzony minutą ciszy, bonus dla fanów. Nie wszyscy znajdują takie „smaczki”. Zależało nam, aby dotrzeć z tym albumem do jak największej liczby odbiorców, nie tylko do ludzi związanych z Kościołem. Stwierdziliśmy, że wykażemy się ewangeliczną przebiegłością i przemycimy ten kawałek. Adwent to idealna okazja, aby powiedzieć o tym.

Zaczyna się konkretnie: „To moja prawda, nie boję się jej wypowiadać”?  Naprawdę? Nigdy nie bałeś się, że gdy przyznasz się do Boga to spojrzą na Ciebie krzywo?

Na pewno zdarzyło się to parę razy, ale po kilku latach życia z Bogiem dostrzegam, że to czy ktoś mnie skrytykuje nie ma większego znaczenia. Często mówię na rekolekcjach i spotkaniach „Rób to, co kochasz”, że nie należy przejmować się krytyką ze strony osób, które nie są dla nas inspiracją (co nie zmienia faktu, że tych ludzi trzeba szanować). Patrzysz na kogoś i widzisz, że prowadzi życie, jakie wcale cię nie pociąga. Mówi o tobie coś negatywnego, a ty potem nie śpisz przez 2 noce, zamartwiając się niepotrzebnie. Bliskie jest mi to, co śpiewa Frenchman w naszym wspólnym utworze „Ile znaków”. „Pozdrawiam każdego wroga”. Mamy przecież miłować nie tylko naszych przyjaciół, ale też i wrogów.

Śpiewasz też, że „Bóg rozliczy nas z miłości i talentów”. Jeździsz po całej Polsce i zachęcasz ludzi, żeby nie marnowali swoich talentów. To prawda, że wybierasz się też na Wyspy?

Tak, po Nowym Roku lecimy do Anglii prowadzić spotkania z Polonią w Londynie i w kilku innych miastach. Akcja „Rób to, co kochasz”, do której przyłączyli się m.in. Kamil Bednarek, CeZik, i Aleksander Beta nadal rozwija się. Zakładamy fundację i będziemy pomagać ludziom, którzy chcą realizować swoją pasję, ale nie mają na to środków. Pracujemy też nad kolejną płytą, która będzie zatytułowana „Fundament”.

Jak pierwszy stopień rekolekcji ignacjańskich?

Zbieżność nazw nie jest przypadkowa. Na początku adwentu pojechałem na 9-dniowe rekolekcje ignacjańskie. 7 dni spędziliśmy w zupełnej ciszy.  

Nie czułeś się nieswojo? Pewnie jako raper masz często słuchawki na uszach.

Takie rekolekcje to rewelacyjna sprawa! Polecam każdemu (śmiech). Gdy zaaplikujesz sobie ciszę, masz idealne warunki, żeby przyjrzeć się swojemu wnętrzu. Odpowiadasz sobie na wiele pytań. Potem juz nie musisz codziennie zastanawiać się, czy idziesz w dobrym kierunku. 

Macie z żoną małe dziecko, jeździsz na koncerty, prowadzić konferencje dla młodych ludzi. Co robisz, żeby wyciszyć się przed Świętami?

Chodzę na Roraty. Po rekolekcjach w ciszy dużo łatwiej wstaje się rano, choć nie ukrywam, czasem jest to poprzedzone długą walką. Roraty są bardzo budujące. Ojciec z naszej wspólnoty prowadzi tuż po nich medytację. 30 minut na temat czytań z dnia. Świetna sprawa. W zeszłym roku słuchałem też rekolekcji w Internecie. Myślę, że wielu ludzi jest bardzo wdzięcznych za taką formę przekazu. To doskonała zachęca do tego, żeby samemu usiąść z Pismem Świętym. A o to przecież chodzi.

Możesz również polubić…