Augustyn Pelanowski OSPPE: Wyczytaj swoje życie z Biblii

Życie Jezusa było wypełnieniem Pism i często to podkreślał. Chrześcijanin, który ma pragnie­nie naśladowania Jezusa, nie może tego faktu pominąć. Człowiek od­krywa w sobie różne potrzeby, ale wśród nich również potrzebę spełnienia, potrzebę sensu, celo­wości istnienia, z czym jest niero­zerwalnie związana również świa­domość wartości. W naszym życiu muszą się spełnić Pisma, dlatego konieczną rzeczą jest oświecenie, którego doznali uczniowie, jak o tym czytamy dzisiaj. Wypełnić Pisma to nasycić się spełnieniem. Gdy Józef i Maryja byli jeszcze zaręczeni, anioł Boga informował ich, że narodziny tego dziecka są przewidziane przez Pisma. Za­stanawiam się nad własnymi na­rodzinami. Świadomość, że byłem przewidziany przez Boga, wpływa na mnie afirmująco. Rodzice Jezu­sa przebywając w Egipcie na wy­gnaniu, przypominali sobie słowa proroka Ozeasza, który wieścił, iż z Egiptu będzie wezwany Syn Boga. Moja rodzina miała rów­nież okres swego wygnania, żyła z daleka od jakiejś ziemi świętej, z daleka od świętości, zniewolona i żyjąca w strachu przed współcze­snymi Herodami. Gdy Józef przy­był do Nazaretu, w jego głowie ciągle rozlegały się szepty anioła mówiące o Dziecku, które będzie nazwane Nazarejczykiem, czyli człowiekiem poświęconym Bogu. Opowiadano mi, że mój dziadek mówił o mnie, że będę poświęco­ny Bogu już w chwili mojego na­rodzenia. Jezus wyprowadził się z Nazaretu, gdy stał się dojrzałym mężczyzną i zamieszkał na pogra­niczu Zabulona i Neftalego, aby spełnić słowa Izajasza, który za­powiadał ujrzenie wielkiego świa­tła przez tych, którzy wegetowali w ciemności. Moim sensem życia jest głoszenie światła Ewangelii, aby wyjaśniać najciemniejsze mro­ki ludziom z pogranicza rozpaczy i nadziei. Gdy spotykały Go tysiące osób, z których wyganiał złe duchy i których uzdrawiał, tylko posłu­gując się Słowem, spełniało się słowo Izajasza, który zapowiadał obarczenie Mesjasza ludzkimi cho­robami. Znam to doświadczenie. Nie mogę nikomu pomóc, jeśli w ja­kiś sposób nie wezmę jego ciężaru na siebie samego.

Czy na tobie też wypełnia się Słowo Pisma tak jak na Jezu­sie, o którym Izajasz mówił, że trzciny nadłamanej nie zgniecie, ani nie dogasi ledwie tlejące go się płomyka? Czy masz takie doświadczenie, które pozwala ci na poczucie spełnienia, gdy nikogo nie załamałeś i w nikim nie zgasiłeś płomyka obecność Ducha Świętego? Ja niestety jeszcze tego Słowa nie wypełniłem. Nawet wjazd na oślicy do Jerozolimy był przewidziany prze proroka Zachariasza. Ale szczyt popularności dla Jezusa stał się początkiem odrzucenia. Gdy ludzie szaleli z radości na widok Mesjasza wjeżdżającego do bram Jerozolimy, widział w tym znak wieszczący jego śmierć. Czy znasz na tyle Pisma, by nie rozminąć się z własnym krzyżem, który jednocześnie będzie początkiem nowego, zmartwychwstałego życia?

Możesz również polubić…