Ks. M. Rutkowski- „Ależ my jesteśmy małostkowi”

Rozważanie na XXVI Niedzielę zwykłą B Mk 9, 38-43. 45. 47-48

 

Ewangelia, która przypada na dzisiejszą niedzielę obnaża naszą małostkowość oraz tracenie czasu i energii na sprawy całkowicie nieistotne. Św. Jan przychodzi do Jezusa ze skargą «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami» (9,38), a Pan zwraca uwagę na sprawę całkiem inną.

Przełożenie dzisiejszej Ewangelii na nasze podwórko. Czasem mówimy nie chodzą z nami, nie formują się za nami, modlą się w innym kościele, mają inne struktury, gorsze to, czy tamto, a nasz ruch, wspólnota, grupa, parafia to dopiero jest zjednoczona z Jezusem! Te słowa padają w naszych wspólnotach. A to jest takie głupie i małostkowe.

Warto się teraz zastanowić, czy gdy kolejny raz czytam te słowa, mimowolnie nie bronię apostołów? Ja odkryłem, że w pierwszej chwili popieram postępowanie św. Jana i pozostałych Dwunastu. Dlaczego – bo jestem taki sam!? Popatrzmy na całą sytuację z innej strony. Jakiś człowiek (prawdopodobnie było ich więcej) uwierzył w Jezusa Chrystusa i Jego zapewnienie „o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, Ja to spełnię” (J 14,14) i wziął się do roboty – czyni znaki, uwalnia. Co w tym zakazanego? Zabraniać mu jakby czynił coś złego? I Pan tak tę sprawę widzi – nie zabraniał, nie wyraził wielkiej aprobaty, ale skupił się na czymś ważniejszym. My także zamiast tracić czas na bezproduktywne spory i werdykty, zastanówmy się, czy nasze wspólnoty i my jako ich członkowie nie siejemy zgorszenia…

W drugiej części dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus sporo czasu poświęca tematowi zgorszenia. Chce przez to skierować naszą uwagę na prawdziwy problem – niemoralne życie. I tu chodzi zarówno o nasze wspólnotowe antyświadectwo życia Ewangelią Chrystusa, jak również osobiste. W różny sposób ludzie Kościoła mogą kogoś zniechęcić, zgorszyć lub usprawiedliwić jego złe postępowanie. A tymczasem każda sfera życia ucznia Jezusa z Nazaretu ma być bez skazy. To nie znaczy, że nie grzeszymy, rzecz w tym, żebym po grzechu wyciągał wnioski, żałował, zadość czynił Bogu i ludziom, unikał z całych sił tego zła, a niestety czasem latami źle żyjemy i nic z tym nie robimy! To chce pokazać dzisiaj Jezus – możesz być długie lata we wspólnocie, chodzić ze Mną, korzystać z sakramentów, być moim sługą i pójść w ogień piekielny za zgorszenie, którego dokonałeś!

I na koniec kilka smaczków. Po pięknej Eucharystii wspólnota zostaje w świątyni, bo ma zaraz konferencje i co robi – gada, śmieje się, nawet je i pije, jest ogólny harmider, a biedni ludzie, którzy chcieli się jeszcze pomodlić muszą odejść do domu, bo dom Boży zamienił się w targowisko. Inny przykład – w sklepie spotykają się dwie niewiasty ze wspólnoty i przystępują do swobodnego i autorytatywnego potępiania jakiejś osoby, bo popełniła tak „ogromną zbrodnie”, że cały sklep musi się o tym dowiedzieć. Osoba powszechnie kojarzona z grupą parafialną w pracy rozmawia na tematy dwuznaczne, pikantne, nie szczędzi wulgaryzmów. Ksiądz, czy lider wspólnoty mówi o ubóstwie, po tym jak sobie kupił nowiutki samochód. Osoba odpowiedzialna za wspólnotę lub animator  na wypadzie z młodzieżą kupuje alkohol i częstuje niepełnoletnich sugerując, że to czasami jest dozwolone…

«Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony» (9,47). To odcinanie poszczególnych części ciała jest wezwaniem do radykalizmu. Jednoznacznego odcięcia się od zła. To wymagająca droga, ale nasze czyny, słowa, zaniedbania nie są tylko naszą sprawą, dotyczą całego Mistycznego Ciała Chrystusa.

Boże, daj mi mądrość, bym nie zajmował się sprawami błahymi i nieistotnymi, ale tym co stanowi o zbawieniu moim i ludzi żyjących obok mnie. Panie, strzeż mnie przed faryzeizmem i sianiem zgorszenia. A tych, którym dałem antyświadectwo ulecz ze zgorszenia. Amen.

 

Z Bożym błogosławieństwem +

Ks. Mateusz Rutkowski

Możesz również polubić…