Odrzucam selektywizm! – ks. Mateusz Rutkowski

Rozważanie na XXVII Niedzielę zwykła B

„Tak już nie są dwoje, ale jedno ciało” (10,8)

Chrystus na pytanie faryzeuszy o możliwość „poddania się” – rozwód, odwołuje się do początku – bereszit. To tam trzeba szukać definicji małżeństwa, bo ona się nie zmienia! Pan przypomina im i nam, że w Raju Bóg stworzył mężczyznę i kobietę dla siebie nawzajem, oraz wyposażył ich w to wszystko co jest potrzebne, aby mogli być jedno. Tak więc małżeńska jedność mężczyzny i kobiety jest częścią rajskiego życia.

„Małżeństwo nie jest ciężarem, jeśli dwoje stają się jedno we wszystkich rzeczach, pozostawiając wszystko i dzieląc ze sobą wszystko” Tertulian

W ostatnim czasie dostałem sms-a od znajomej, która prosiła o modlitwę, bo nazajutrz miała rozprawę rozwodową. Pobłogosławiłem im i pomodliłem się za nich. Następnego dnia późnym popołudniem dostałem odpowiedź: „Po czterech godzinach rozprawy mój mąż postawił na swoim i nas rozwiedziono. Dziękuję za modlitwę. Nie mam sił, ani rozmawiać, ani pisać…” Ten wyrok sądu cywilnego to finał trwającego od dawna rozkładu małżeństwa moich znajomych, z którymi jeszcze rok temu spotykałem się, modliłem, a nawet jeździłem na pielgrzymki i rekolekcje. I nikt nie przypuszczał, że tak może się stać…

Dlaczego małżeństwa ulegają rozpadowi? Wiele razy zadajemy sobie to pytanie, pytamy o to Jezusa, a On odpowiada choćby przez dzisiejszą liturgię słowa.

Faryzeusze podczas dialogu z Jezusem z dumą stwierdzają „Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić” (10,4), a Pan uchyla ten przepis, bo jest Nowym Mojżeszem. Przywraca pierwotny porządek. Podaje przy tym powód rozwodów – zatwardziałość serc. Co to znaczy? Serce to nie tylko siedlisko uczuć jest ono także miejscem spotkania z drugim człowiekiem oraz Bogiem. Gdy serce jest otwarte, kochające, ufne, pełne miłości i ofiarności wszystko będzie dobrze. Ale gdy zacznie zakradać się do niego egoizm, kłamstwo, nałóg, nieczystość będzie powoli twardnieć i może stać się jak kamień. I nie będzie uczuć…!

„Biblijnym prototypem jednego ciała jest relacja Chrystusa i Kościoła” św. Augustyn.

Jezus dla swojej Oblubienicy – Kościoła oddaje życie, bo niczego tak nie pragnie jak jej życia i obfitowania w łaski. To jest również droga małżonków oddawać za siebie codziennie życie. W momencie, gdy zabraknie służby, tego agape, stają się bardzo interesowni, chłodni dla siebie, aż z czasem stają się dwojgiem obcych w jednym domu! I to jest dramat! A skąd on się bierze? Z braku naśladowania Jezusa Chrystusa. Znam takich małżonków, którzy przetrwali naprawdę wielkie burze i choć wszyscy ich skazywali, oni podjęli walkę, dzień po dniu nawracali się na miłość do Boga oraz siebie i są dziś razem. A ból, który sobie zadali stał się miejscem triumfu Boga.

W momencie zawierania przymierza małżeńskiego dwoje ludzi na świadka bierze samego Boga, a  On to traktuje bardzo poważnie. I jeśli tych dwoje w swojej codzienności równie poważnie traktuje Jezusa, On ich poprowadzi i da im prawdziwe szczęście, miłość, jedność, pokój, siłę i radość w „dobrej i złej doli”.

Może przesadzam, ale uważam, że diabeł nigdy nie miał tak wielu narzędzi, aby odebrać ludziom radość, godność i wolność dziecka Bożego jak dzisiaj. On atakuje wszystkie objawione prawdy naszej wiary! Nie oszczędza także nauki o rodzinie, małżeństwie, płciowości, czy seksualności. To, że świeckie i wywrotowe media atakują te prawdy, to jakoś nie ma się co dziwić, ale gdy niektóre chrześcijańskie media i niektórzy duchowni stają się liberalni i dopuszczają taki fałsz to jest przerażające! Trzeba nam dużo się modlić, słuchać głosu Pasterza z Nazaretu, uważnie analizować czym się karmimy, co czytamy, kogo słuchamy, bo jad selektywizmu moralnego i doktrynalnego się sączy!

Panie polecamy Ci nasze małżeństwa, rodziny, domy, dzieci i młodzież, którzy kiedyś stworzą swoje rodziny, ustrzeż w nich prawdziwą naukę. Polecamy Ci Boże Synod Biskupów o rodzinie niech Twój Duch oświeca ojców synodalnych i wszystkich ekspertów. Amen.

 

Z Bożym błogosławieństwem +

Ks. Mateusz Rutkowski

Możesz również polubić…