Hubert Malinowski: Tu chodzi o zasady

Bardzo wiele problemów, jakich doświadczają animatorzy w grupach modlitewnych, związanych jest z określonym podejściem do bycia przywódcą, ponieważ animator w swojej małej grupce dzielenia jest jej liderem. Przyjrzyjmy się więc zasadom określającym, jak skutecznie przewodniczyć grupie.
 
Instytut Gallupa przez blisko 25 lat prowadził badania nad milionem osób – we wszystkich krajach, w różnego rodzaju organizacjach – szukając przyczyn, które sprawiają, że ludzie są zaangażowani w pracę. Wyniki wskazały na pewien absolutnie podstawowy czynnik oddziałujący na motywację: relacje z bezpośrednim przełożonym. Ludzie przychodzą do firm, a odchodzą od przełożonych. Nie przeprowadzono tych badań nad działaniami animatorów, ale ze względu na ogromną liczbę przebadanych osób, można wnioskować, że w każdej grupie, w której występuje lider, te zasady obowiązują. Rola animatora w małej wspólnocie ma wysokie znaczenie. Jeśli więc ktoś jest animatorem– potrzebuje pewnych umiejętności, ponieważ ludzie oceniają to, co się dzieje we wspólnocie, przez pryzmat jej liderów.
 
Ludzie przychodzą do firm, a odchodzą od przełożonych. Myśląc przez analogię: ludzie przychodzą do wspólnot, a zniechęcają się przez swoje kontakty z liderami i animatorami.
Ludzie obserwują jak animator reaguje na kogoś, kto jest agresywny lub kto ciągle płacze, na człowieka w depresji albo cierpiącego na schizofrenię– zachowanie lidera większej lub małej grupy będzie miało wpływ na poszczególne osoby, a w efekcie na całą wspólnotę. Głównym narzędziem animatora, które porządkuje relacje w grupie dzielenia, daje jej uczestnikom poczucie bezpieczeństwa, a animatorowi pozwala na spokojne tworzenie warunków do dzielenia się wiarą, są zasady obowiązujące w małej grupie dzielenia. Ludzie pojawiający się we wspólnocie i przystępujący do seminarium często nie mają za sobą tego typu doświadczeń, nie wiedzą więc co wypada, a co nie, jak należy się zachować, a jakie zachowania są niedopuszczalne.
 
Po co te zasady?
Mają one pomóc ludziom w spotykaniu się z innymi wierzącymi i wzmacnianie swojej wiary przez opisywanie swoich trudności i postępów. W przedstawionych regułach animator uświadamia uczestnikom, jaki jest cel dzielenia się, czym grupa się zajmuje, czym się nie zajmuje oraz jakie zachowania są oczekiwane, a jakie zakazane. Po zakomunikowaniu tego ludziom animator staje się strażnikiem owych zasad. Oznacza to, że troszcząc się o dobro grupy jako całości oraz wypełniania jej celu, ma prawo udzielać głosu oraz ma prawo go odbierać. Ma prawo łagodnie i z miłością przypominać ludziom zasady, jeśli ci je naruszają. Wejście do grupy oznacza, że uczestnik uznaje rolę i władzę animatora jako osoby prowadzącej spotkanie – z podkreśleniem, że uznaje tę rolę i władzę podczas spotkania. Chodzi o to, żeby animator nie czuł, że posiada jakąś władzę również poza tym kontekstem. W ostateczności animator ma prawo zakomunikować człowiekowi, który notorycznie nie przestrzega zasad, że takie zachowanie oznacza, że ów człowiek nie chce być w grupie. Bo aby w niej być należy przestrzegać pewnego kodeksu. Regularne łamanie go jest więc de facto wyjściem ze wspólnoty, a animator ma prawo to łamanie nazwać i respektować decyzję takiego człowieka przez poproszenie go, aby poszukał grupy, w której będzie mógł działać zgodnie z jej celem i zasadami.
 
Zasady są służebne wobec dobra ludzi.
Wszyscy jesteśmy zranieni i pochyleni w stronę zła. Św. Paweł mówi o tym tak: „Nieszczęsny ja człowiek, nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę – to właśnie czynię (por. Rz 7,15). Osoba, która przychodzi do wspólnoty, wchodzi do niej ze swoimi zranieniami. Każdy człowiek tworzy również swój własny system mechanizmów obronnych, które układają się w pewien system – ten wymiar człowieka można nazwać „fasadowym ja” lub „ja obronnym”. Pełni on bardzo ważną funkcję: chroni daną osobę przed bólem płynącym z rany. Warto więc rozumieć, że „fasadowe ja” nie oznacza „złe ja”. To jest ta część człowieka, która ma go chronić, ale prawda o człowieku nim jest głębiej i jest nieskończenie większa, niż fasada. Rolą wspólnoty jest prowadzenie człowieka do dojrzałości wewnętrznej, w której będzie mógł żyć swoim prawdziwym „ja”. To z kolei oznacza, że Bóg daje danemu człowiekowi daną wspólnotę/grupę, aby w niej dokonywał się proces demontażu fasady, za którą jest ukryty Jego syn lub Jego córka. Demontowaniu „obronnego ja” towarzyszą zwykle różne emocjonalne sensacje, dlatego jest potrzebny zestaw zasad, który w uczuciowym zamieszaniu pozwala na utrzymanie właściwego kierunku działań.
 
Poniżej proponuję mikrokonstytucję grupy dzielenia, czyli podstawowe zasady składające się na jej funkcjonowanie. Owe zasady są zbudowane następująco: najpierw pojawia się ogólna nazwa zasady, a następnie jest ona ukonkretniana w opisach zachowań.
 
Szacunek
Przychodzącą do grupy osobę informujemy, że podstawową wartością, jaka wyznacza relacje w grupie, jest wzajemny szacunek. Jakich więc zachowań oczekujemy od każdego uczestnika małej grupy? Po pierwsze: pozwól drugiej osobie na bycie tym, kim jest, i na doświadczanie siebie oraz otaczającego ją świata tak, jak tego doświadcza. A to znaczy, że jeśli ktoś mówi: „Wolę chodzić na Mszę do dominikanów”, to nikt nie okazuje w żaden sposób dezaprobaty. Może odpowiedzieć: „Ja wolę tutaj”, ale nie może tamtemu zabraniać, żeby podobało mu się gdzieś indziej (chyba, że w żartach, ale tu potrzeba o duże wyczucie – nie wszyscy zostaliśmy wyposażeni w poczucie humoru). Po drugie: to, co zostało powiedziane w tej grupie, zostaje w tej grupie. Nigdy nie przekazuj informacji osobistych komuś spoza grupy w sposób, który umożliwiłby rozpoznanie, o kim mówisz. Możesz powiedzieć, że w grupie ktoś miał pewien problem – ale musisz zadbać o to, aby nie było wiadomo, o kogo chodzi. Zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z małą wspólnotą, małym miasteczkiem lub wsią. Po prostu nie poruszasz tych tematów poza grupą, inaczej spowoduje to kompletne rozbicie zaufania w waszym zespole. Jeśli więc ktoś zaczyna o sprawach tej grupy rozmawiać poza nią, to lider musi w bardzo zdecydowany sposób zakomunikować: „Przekraczasz tę zasadę. Nie ma zgody na tego rodzaju działanie”.
 
Uczciwość
Po pierwsze sam animator uczciwie wyjaśnia czemu służy grupa dzielenia. Jeśli przyjdzie na nią ktoś nowy proponując: „Ta grupa powinna robić coś innego. Dlaczego nie weźmiecie się za posługę w domu dziecka? Tam są takie wielkie potrzeby!” – to widać, że on sam nie zrozumiał, po co jest grupa dzielenia. Lider lub animator ma obowiązek przypomnieć temu człowiekowi: „Celem naszych spotkań jest wzrost w wierze przez dzielenie się doświadczeniem spotkania z Bogiem. Nasze zaangażowanie w dzieła dla innych to inna sprawa, tym się zajmujemy kiedy indziej. Możemy o tym pogadać później, ale na ten moment– stop!”. Nie zmieniamy celu spotkania, aby realizować czyjeś osobiste pomysły, choćby najbardziej szlachetne, ponieważ grupa ma konkretne zadanie. Uczciwość oznacza więc, że jeśli uznasz, że nie pasuje ci to, czym się grupa zajmuje, przyznaj to i po upewnieniu się, że chciałbyś zajmować się czymś innym – poszukaj dla siebie lepszego miejsca.
 
Szczerość
Oznacza ona, że każdy mówi o tym, co naprawdę przeżywa i czym chce się z innymi podzielić. A więc jeżeli nie chcesz czegoś powiedzieć – nie mów. Mów o tym, co myślisz i czujesz, a o tym, czego nie myślisz i nie czujesz – nie mów. Każde spotkanie ludzi, dzielenie się doświadczeniem może prowadzić do czegoś, co można nazwać „kontaktem znaczącym”. Doświadczenie danej osoby, jej sposób radzenia sobie w danej sytuacji może być odpowiedzią na pytanie, jakie nosi w sobie ktoś inny. Każde dzielenie ma szansę stać się dla kogoś wskazówką, co on może zrobić. To jest ogólna zasada takich małych grup, ludzie uczą się w nich przez modelowanie. Ktoś mówiący o swoim doświadczeniu staje się dla kogoś innego modelem radzenia sobie w podobnej sytuacji. Ktoś może wziąć jego doświadczenie i zastosować w swoim życiu.
 
Trzymanie się tematu
Zwykle przed spotkaniem uczestnicy dostają tekst, który jest osią ich rozważań i punktem wyjścia do odpowiedzenia Bogu, który przychodzi. Zabieraj głos, gdy jesteś przygotowany do tematu, np. przemedytowałeś podany fragment Pisma świętego, wykonałeś zadanie z poprzedniego spotkania. Jeśli animator słyszy, że czyjaś wypowiedź jest dygresją do dygresji lub jest kompletnie niezwiązana z tematem powinien na to zwrócić uwagę i poprosić, aby ten ktoś trzymał się głównego zagadnienia lub pokazał związek między tym, o czym mówi, a tematem spotkania .
 
Kultura wypowiedzi
Obejmuje ona dwa elementy: dbanie o czas oraz używanie komunikatu „ja”. Animator musi zadbać o to, aby każdy miał czas na swoją wypowiedz. Gdy podczas dzielenia ktoś za długo mówi – powinien zareagować: „Pamiętasz? Umówiliśmy się, że każdy będzie miał czas, żeby coś powiedzieć. Jest nas ósemka, a nasze spotkanie trwa godzinę. Twoja wypowiedź zaczyna przekraczać czas, co uniemożliwi innym podzielenie się swoimi doświadczeniami”.
 
Komunikat „ja”
Polega na mówieniu w pierwszej osobie o swoich myślach, przeżyciach i przekonaniach: „ja uważam, myślę, odbieram, czuję… według mnie, według mojej opinii”. Używanie komunikatu „ja” jest podstawową zasadą na wszystkich spotkaniach terapeutycznych, podczas prowadzenia małych grup różnego rodzaju lub szkoleń itp. Jeśli ktoś z uczestników mówi: „Bo u nas tak jest”, trzeba zapytać: „U nas, czyli gdzie? W czyim imieniu mówisz?”. Natomiast wolno tej osobie powiedzieć: „Ja tak to widzę. Dostrzegam taką prawidłowość”. Zadaniem animatora jest uczenie ludzi tej formy mówienia o sobie, bo jest to umiejętność zrezygnowania z pewnej formy obrony, w której ludzie chowają się za ogólnikami. Mówienie: „My, Polacy…”, czy: „W naszym kraju tak to jest” – to pewna forma obrony. Dlatego można przerwać taką wypowiedź i zapytać: „A co ty o tym sądzisz? Jak ty to przeżywasz?”.
 
Podsumowując: zadaniem animatora jest zadbanie o to, aby w małej grupie dzielenia powstała przestrzeń do bezpiecznego wymieniania się przez uczestników swoim doświadczeniem spotkania z Bogiem. Jasne zakomunikowanie ludziom ram, w których odbywa się spotkanie, pozwala im na skoncentrowanie się na tym, co najważniejsze i zbieranie owoców spotkania z innymi. Przedstawienie zasad, jakie będą obowiązywały na spotkaniach, oraz stanięcie na ich straży – jest narzędziem do stworzenia takiej przestrzeni.
 

 

Artykuł jest fragmentem konferencji wygłoszonej na rekolekcjach formacyjnych w Porszewicach, którą dr Hubert Malinowski poprowadził dla animatorów wspólnot Odnowy w Duchu Świętym archidiecezji łódzkiej.
.

Możesz również polubić…