Czy cierpienie może być darem?

Co zrobić, gdy cierpienie w twoim życiu cię przerasta i zaczyna skupiać cię na sobie samej? Jak odebrać naszym cierpieniom moc i przemienić je w coś dobrego? Poznaj 3 wskazówki Maryi.

Wskazówki od Maryi pod krzyżem

1. Sens cierpienia

Jeszcze niedawno przyglądałyśmy się Maryi, która towarzyszyła Jezusowi na drogach Jego życia. Dziś spotykamy ją na drodze krzyżowej. Trudno wyobrazić sobie większe cierpienie niż patrzenie na śmierć własnego dziecka. Miecz boleści zapowiedziany przez Symeona (por. Łk 2, 35) przeszył już na wskroś kobiece serce i wydaje się być ostatecznym ciosem, po którym nie ma już żadnej nadziei. Maryja jest jednak silna, bo wie, że to nie może być cierpienie pozbawione sensu.

Bóg nie zsyła na nas cierpienia – ono jest wynikiem zła, które tkwi jak cierń w ciele świata. Pan daje nam jednak specjalną moc, by to cierpienie przemieniać w łaskę. Robi się to niezwykle łatwo – wystarczy cierpieć w konkretnej intencji, czyli połączyć ból z naszą modlitwą. Maryja wie o tym doskonale i pod krzyżem łączy się z modlitwami Jezusa, by Bóg przebaczył tym, którzy skazują Go na śmierć.

I my możemy odebrać moc naszym cierpieniom i nadać im niesamowity sens, który przemieni świat na lepszy.

2. Oddanie życia

Jezusowi nikt życia nie odbiera, On sam je oddaje. To Jego wybór, żeby taki plan realizować, choć mogłoby się zdawać, że został całkowicie wydany w ręce ludzi. Podobnie Maryja przyjmuje cierpienie, bo wie, że w jakiś tajemniczy sposób wypełni się jeszcze obietnica, którą usłyszała od anioła Gabriela: "Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca" (Łk 1, 32-33).

Po ludzku krzyż to koniec, po Bożemu – dopiero początek. Nie jest łatwo w to uwierzyć, ale jeśli jesteśmy nastrojeni na oddawanie życia w każdym momencie, to mniej będziemy patrzeć na otaczającą nas rzeczywistość, a bardziej zaczniemy rozumieć sercem Boże zamysły.

Podobnie jest z niesieniem krzyża. Kiedy patrzymy ciągle na drewnianą belkę, to jej ciężar staje się nie do zniesienia. Kiedy jednak podnosimy wzrok na Jezusa i widzimy, że to wszystko dla Niego niesiemy z miłości, od razu jest nam lżej. 

3. Boże wsparcie

Jezus, umierając na krzyżu, cały czas pamięta o cierpieniu Matki. Patrzy nawet dalej i daje jej opiekę na najbliższy trudny czas: "Niewiasto, oto syn Twój" (J 19, 26). Jan staje się dla Maryi oparciem, ale i znakiem wierności Boga, który jej nigdy nie zostawił.

Nas też Bóg nie zostawia samych i daje nam ludzi, wydarzenia, znaki swojej obecności. Jest jednak możliwe, że będziemy tak skupieni na swoim bólu, że ich nie dostrzeżemy. Nieustannie musimy się uczyć odwracania wzroku od siebie samych i patrzenia na Jezusa.

Spotkanie

Spotkaj się z Maryją, która trzyma na rękach ciało swojego Syna. Może o nic już nie warto pytać, nic nie warto mówić. Wystarczy milczeć z przekonaniem, że prawda jest zupełnie inna, niż widzą nasze oczy, i to do Boga należeć będzie ostatnie słowo.

Możesz również polubić…