Boga spotkasz w ciszy

Życie chrześcijańskie można opisać trzema postawami: „na stojąco”, czyli oczekując na przyjęcie Boga, „w wyciszeniu”, czyli tak, by usłyszeć Jego głos, oraz „wychodząc”, aby głosić Go innym. To główne przesłanie piątkowej homilii Franciszka na Mszy w kaplicy Domu św. Marty. Papież zwrócił uwagę również na sytuację grzesznika, który zdecydował się rozpocząć na nowo życie z Bogiem. Zawsze może w takiej sytuacji pojawić się u niego obawa, a nawet rodzaj depresji, że nie uda mu się tego zrobić, zwłaszcza gdy w życiu pojawią się trudności.

 „Aby spotkać Boga, trzeba wrócić do sytuacji, w jakiej człowiek był w chwili stworzenia: na stojąco i w drodze. W ten sposób stworzył nas Bóg: na swojej wysokości, na swój obraz i podobieństwo, i w drodze. «Idź, idź naprzód! Uprawiaj ziemię, pozwól jej wzrastać i rozmnażaj się». Wyjdź! Wyjdź i idź na górę, i zatrzymaj się na górze w mojej obecności. Eliasz podniósł się. Stanął na nogi, wyszedł” – powiedział Papież. 

Trzeba zatem wyjść i usposobić się do słuchania Boga. Ale w jaki sposób można spotkać Pana? Jak można być pewnym, gdy przechodzi, że to właśnie On? – pytał Franciszek. Wydaje się, że czytanie liturgiczne z Pierwszej Księgi Królewskiej jest aż nadto wymowne. Eliasz został wezwany przez anioła do wyjścia z groty, żeby stanąć na górze wobec Pana. Jednakże ani w gwałtownej wichurze rozwalającej góry i druzgoczącej skały, ani w trzęsieniu ziemi, ani w ogniu, który po nim powstał, nie było Pana.

„Tak wiele hałasu, tak wielki majestat, tyle ruchu, ale Pana tam nie było. «A po tym ogniu – szmer łagodnego powiewu», czy, jak to jest w oryginale, «głos czułego milczenia». I tam był Pan. Aby spotkać Pana, trzeba wejść w nas samych i poczuć ten «głos czułego milczenia». I On tam do nas mówi” – powiedział Ojciec Święty. 

Trzecie polecenie anioła brzmi: „wyjdź!”. Prorok jest wezwany do powrotu na swoją starą drogę, na pustynię, ponieważ tam dostał misję do spełnienia. Jak podkreślił Franciszek, w tym właśnie znajduje się bodziec do tego, byśmy „byli w drodze, a nie w zamknięciu, we wnętrzu własnego egoizmu naszych wygód”. Jesteśmy zachęceni do niesienia innym przesłania Pana, to znaczy jesteśmy posłani z misją.

„Musimy zawsze szukać Pana. Wszyscy wiemy, kiedy przychodzą złe momenty: chwile, które ciągną nas w dół, momenty bez wiary, ciemne, czas, w którym nie widzimy horyzontu, nie jesteśmy w stanie się podnieść. Wszyscy o tym wiemy! Ale Pan, który przychodzi, krzepi nas chlebem i swoją mocą. I mówi: «Wstań i idź dalej! Chodź!». Aby spotkać Pana, musimy być właśnie tacy: na nogach i w drodze. I czekać na Niego, kiedy do nas mówi, czekać z otwartym sercem. A On nam powie: «Ja jestem» i w ten sposób wiara stanie się silna. Czy wiara jest dla mnie, bym ją dla siebie zachował? Nie! Jest po to, by dawać ją innym, aby namaszczać nią innych, jest dla misji!” – powiedział Franciszek

 

Źródło: Radio Watykańskie 10.06.2016

Możesz również polubić…