VIII Niedziela Zwykła, Rok A – To, co najważniejsze

Mt 6, 24-34

1. W „Dzienniczku” siostry Faustyny Kowalskiej, pod datą 9.11.1937 r. czytamy: „Ostatki. Ostatnie te dwa dni karnawału, poznałam wielki nawał kar i grzechów. Dał mi Pan poznać w jednym momencie grzechy świata całego w dniu tym popełnione. Zemdlałam z przerażenia i pomimo, że znam całą głębię miłosierdzia Bożego, zdziwiłam się, że Bóg pozwala istnieć ludzkości. I dał mi Pan poznać, kto podtrzymuje istnienie tej ludzkości: to są dusze wybrane, Kiedy dopełni się miara wybranych, świat istniał nie będzie.” (Dz 926-927)

2. Dzisiejszej przestrogi płynącej z Ewangelii nie należy traktować w sposób dosłowny, myśląc przy tym, że świat i miłość do niego jest czymś złym. Gdyby on takim był, to nie byłby stworzony przez Boga, a jak przypomina nam Księga Rodzaju „Wszystko, co Bóg stworzył było bardzo dobre”. Jest to raczej przestroga, aby dobra materialne nie przysłoniły nam tego, co najważniejsze, czym jest zbawienie własnej duszy.

3. Benedykt XVI w jednym ze swoich przemówień zauważył, że współcześnie ludzie potrafią tak rozświetlić nocą wielkie miasta neonami, że widać je nawet z kosmosu. Niemniej łuna tego sztucznego blasku nie pozwala człowiekowi chodzącego po ziemi zobaczyć nocą nieba. Jest to bardzo dobry obraz komentujący dzisiejszą perykopę ewangeliczną. Nie chodzi w niej o nienawiść do stworzonego świata jako takiego, ale o właściwą hierarchię wartości. Czy ja, jako człowiek wierzący próbuje dostrzegać to, co ponadczasowe i nie przemija? Czy może skupiam się tylko na swojej doczesności, szukając szczęścia w tym, co prędzej czy później się skończy, a i tak nie jest w stanie zaspokoić moich największych pragnień? Może to zrobić tylko Bóg.

Ks. Michał Deryło

Możesz również polubić…