III Niedziela Wielkiego Postu, Rok A – Daj Mi pić

J 4,5-42

1. Pewien włoski pisarz i rekolekcjonista, jakim jest Ks. Alessandro Pronzzato ma w zwyczaju powtarzać: „Jeśli Bóg nie jest miłością, nie może nazywać się Bogiem”. Te słowa wydają się być wystarczające, aby oddać sens dzisiejszej, dość długiej ewangelii, nad którą się pochylamy. Jezus nie odwraca się od nikogo, nawet od wielkich grzeszników czy pogubionych życiowo ludzi, którzy niczym Samarytanka żyją w kolejnym już związku i nie są szczęśliwi, którzy stronią od innych jak ta nieszczęśliwa kobieta, czują się gorsi, przegrani… Którzy dźwigają „ciężki kamienny dzban” swoich obciążeń i trudnych doświadczeń… którzy przychodzą do studni aby zaczerpnąć wody, aby wreszcie nasycić swoje pragnienia, by „już więcej nie pragnęli i nie musieli tam przychodzić”. Bo daje On Wodę Żywą.

2. Podobnie jak Samarytanka również i Ty dzisiaj spotykasz Jezusa siedzącego przy źródle Wody Żywej, jakim jest ołtarz. Podobnie jak z tą pogubioną kobietą, tak też dzisiaj nawiązuje dialog z Tobą, nie przekreśla Cię, bo przecież kieruje na nowo do Ciebie swoje Słowa. Po spotkaniu z Jezusem Samarytanka zostawiła dzban swoich obciążeń i odeszła wolna, dzieląc się przy tym świadectwem z innymi. Pozostaje na koniec odpowiedzieć sobie samemu na jedno, ale zasadnicze pytanie: jaki z tego spotkania odejdę dzisiaj ja?

Ks. Michał Deryło

Możesz również polubić…