Jestem ambasadorem adoracji – mówi wokalistka „owcy”

„Nie jestem osobą, która dostaje na modlitwie jakieś obrazy, słowa, ale mam często takie doświadczenie, że w zwykłym pokoju i w tej właśnie ciszy, w spotkaniu spojrzeń, bardzo dużo się dzieje” – mówi Kasia Bogusz, wokalistka 'owcy’ oraz 'Dikandy’. Posłuchajcie niezwykle poruszającej modlitwy, którą zaśpiewała.

„Czy lubię ciszę? Bardzo i coraz bardziej. Cieszy mnie to, bo kiedyś unikałam ciszy, zagłuszałam ją, a teraz coraz bardziej mam takie poczucie, że On przychodzi w ciszy, chce do mnie przychodzić w ciszy. Nie jestem osobą, która dostaje na modlitwie jakieś obrazy, słowa, ale mam często takie doświadczenie, że w zwykłym pokoju i w tej właśnie ciszy, w spotkaniu spojrzeń, bardzo dużo się dzieje. Jestem też ambasadorem adoracji, to jest takie miejsce mojego uzdrowienia. I ta pieśń mówi właśnie o kwintesencji tego, po co ja tam chodzę. Bo chcę pić, a On mówi, że mi da mi pić. I woda z tej studni nieskończonej, nieprzebranej, ona może nas uzdrowić. To Źródło” – dodaje Kasia Bogusz.

Podczas koncertu „Pełni nadziei” Kasia podzieliła się z nami również historią pewnej „zguby”, która pokazała jej właściwą perspektywę w życiu i w wierze:

„Wiele lat temu, kiedy zgubiłam cenną dla siebie rzecz, byłam zirytowana dość mocno. Tym bardziej, że nie przeze mnie ją zgubiłam. Miałam w sobie złość i chciałam to jakoś wykrzyczeć, ale po chwili pomyślałam: ’dziewczyno, nie instaluj się’. Nie instaluj się tu, nie zbieraj rzeczy, nie przywiązuj się do rzeczy. Ja głęboko wierzę w obietnicę, że tam na górze jest mieszkań wiele, jak powiedział nasz brat Chrystus Pan i my jesteśmy tu tylko na chwilę”.

Po tych słowach brawurowo wykonała cover utworu Alice Merton „No roots”, zapowiadając go: „Ta piosenka jest o tym, że ja nie mam tu zapuszczonego korzenia, bo mój dom nigdy nie był na ziemi”.

 

deon,pl

Możesz również polubić…