KS. Michał Deryło: Naśladować Maryję – Homilia na Uroczystość Wniebowzięcia NMP

W ciągu roku przeżywamy wiele świąt maryjnych, w których oddajemy cześć Matce Bożej,  w które wpisuje się również to dzisiejsze, najważniejsze z nich, jakim jest Wniebowzięcie, a więc dzień, w którym wspominamy to, jak Maryja z ciałem i duszą została wzięta to nieba, dostępując tym samym wielkiej łaski, jakiej nie doświadczył nikt z ludzi.

Jest też wiele miejsc jej dedykowanych, sanktuariów, do których pielgrzymują tłumy, podejmując trud umartwienia i głęboko przy tym wierząc, że ich modlitwy zostaną wysłuchane. Ale ciekawym zjawiskiem jest to, że to nie tylko my pielgrzymujemy dziś do Matki Bożej, ale coraz częściej jest tak, że to Ona przychodzi na ziemię, niejako wychodząc nam na spotkanie. Dlatego, ze Ona jest jak dobra Matka, która poucza swoje dzieci i przestrzega przed grożącym im niebezpieczeństwem.

Zawsze też przynosi ze sobą orędzie, tak jak to było w Lourdes, w Fatimie, w La Salette, w Polskim Gietrzwałdzie i wielu innych miejscach.

Na półwyspie Bałkańskim jest takie małe miasteczko o nazwie Medjugorie, miejsce, gdzie od trzydziestu już lat, do dzisiaj, co dziennie objawia się ponoć Matka Boża, choć jeszcze nie zostało to oficjalnie potwierdzone przez Kościół. Z resztą, nie nam jest to osądzać, ale faktem jest, i to mogę potwierdzić, że da się tam niemal namacalnie odczuć Jej obecność. I choć nie jest łatwo stwierdzić, że jest to miejsce objawień, to na pewno można powiedzieć, że jest to miejsce działania łaski Bożej, gdzie wielu ludzi z całego świata codziennie doświadcza nawrócenia i prostują swoje pogmatwane życiorysy, bo pomaga im w tym Maryja.

Dzisiaj jest wielka potrzeba modlitwy za siebie nawzajem. My często nie potrafimy sobie poradzić ze swoimi słabościami, z problemami dnia codziennego, które nas przytłaczają i wydają się nie do przejścia. Zobaczmy. ile w nas jest dzisiaj zawiści, ile kłótni, nienawiści, także w rodzinach, ile jest między nami zazdrości, złorzeczenia innym i chęci zemsty. A Pan Bóg wychodzi naprzeciw temu i daje nam bardzo proste narzędzia. Tym narzędziem Jest Jego Matka i jej pokorna ,a zarazem skuteczna modlitwa.

Papież Pius V powiedział przed bitwą pod Lepanto, że nie potrzebuje żadnych armat, ale armii dzieci z różańcami w ręku, a pokona najazd muzułmański. I to wystarczyło w zupełności.

Czy też sama Maryja w Fatimie mówiła do trójki małych dzieci, odmawiajcie codziennie różaniec, bo to jest modlitwa, która może zmienić świat. A jeśli może zmienić świat, to na pewno może przemieniać nas samych i nasze rodziny. Dlatego trzeba chwycić dzisiaj mocno za różaniec i nie wypuszczać go z ręki, i swoje troski zawierzyć Maryi, bo Ona Jest jak dobra Matka, a która dla siebie nie weźmie, ale da swoim dzieciom. To dlatego Jej modlitwy są tak skuteczne, bo Ona nigdy nie myślała i nie myśli o sobie, ale bezgranicznie ufa Bogu, tak jak zaufała mu wówczas, kiedy wybrał Ją na Matkę Swojego Syna.

O Matce Bożej powiedziano już wiele kazań. I wiele można jeszcze powiedzieć. Można się zadziwiać tym, dlaczego Bóg wybrał tą pokorną dziewczynę z Nazaretu imieniem Miriam, aby została Matką Jego Syna. Ale nie o to chodzi, aby tylko o Maryi słuchać, czy też kierować do Niej swe prośby, zwłaszcza te, które nam leża na sercu i wydawać się mogą nie do uniesienia. Oczywiście, tak trzeba robić i często chwytać za różaniec, bo jest Ona przecież Pełna Łaski, i na pewno tych łask nam nie poskąpi. Ale musimy też o tym pamiętać, aby starać się Ją naśladować. W Jej wierze, nadziei i miłości. W prostocie i pokorze, jaka Ją cechuje, w poświęceniu dla innych, dla swoich dzieci i bezgranicznym zaufaniu do Pana Boga.

Można dzisiaj zaobserwować takie niepokojące zjawisko, że ludzie nie tyle dzisiaj nie wierzą w Boga, bo przecież tę wiarę jeszcze mają, co bardziej nie wierzą Bogu. I bardzo często nam się wydaje, że Pan Bóg jest kimś, kto nam odbiera wolność, a Boże przykazania to coś ponad nasze siły. I jak już się zdamy na Bożą opatrzność, to myślimy, że nagle w naszym życiu zacznie się dramat, i tak naprawdę to my wierzymy w Boga, ale nie wierzymy Bogu.

I dzisiaj, kiedy wspominamy dzień, w którym Maryja została z ciałem i duszą wzięta do nieba, chciejmy zapatrzeć się w Jej postawę.

Zobaczmy, że kiedy przychodzi do niej anioł Gabriel w chwili zwiastowania, Ona zaraz potem idzie, aby pozdrowić swoją krewną Elżbietę. Nie pozostawia tej dobrej nowiny tylko dla siebie, ale chce się, nią dzielić z innymi. A gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi to poruszyło się z radości dzieciątko w jej łonie. A więc w pewnym sensie można powiedzieć, że obudziło się w niej życie. Bo tam, gdzie jest Maryja, tam jest Jej Syn. A Jej Syn daje życie. Jezus mówi, ze przyszedł na świat po to, aby Jego owce miały życie, i to miały je w obfitości. A będziemy je mieć jeśli będziemy starali się żyć jak Maryja. Karmiąc się Bożym słowem, kierując się na co dzień Bożą wolą i dzieląc się z innymi Dobrą Nowiną, a nie zatrzymując ja dla siebie. Trzeba uczyć się od Niej ufności do Boga i tę ufność wzbudzać w innych ludziach. 

W minionym tygodniu usłyszeliśmy o tym jak znowu krzyż zaczął komuś przeszkadzać. Tym razem na ścianie w komisariacie policji w Radomiu, gdzie miejscowy komendant kazał wszystkie krzyże usunąć, na co nie zgodzili się jego podwładni, słusznie protestując.

Powinniśmy dzisiaj odważnie bronić swoich wartości. Bo jako katolicy wcale nie jesteśmy mniejszością, i nie ma czego się wstydzić, ze człowiek wierzy, bo to żaden wstyd, mieć w życiu wartości wypływające z Ewangelii, mówiącej o miłości, szacunku do drugiego człowieka, miłosierdziu, wierności i uczciwości. Żaden wstyd.
Zobaczmy, ile w ostatnim czasie wędruje pielgrzymek po polskich drogach, jak wielu ludzi się spowiada, przyjmuje sakramenty. Zobaczmy, jak inny jest to obraz Kościoła od tego zakłamanego, jaki pokazuje się nam w mediach. Dzisiaj już 75% polaków uważa aborcje za zło i takie przekonanie rośnie z roku na rok. To bardzo dużo i pokazuje, że mamy jeszcze dobrze uformowane sumienie. Ale celowo manipuluje się dzisiaj prawdą, ośmieszając niemal na każdym kroku ludzi wierzących, bo doskonale zdają sobie sprawę z tego, że my nie potrafimy się bronić.

A zło przecież zwycięża się dobrem. Nienawiść można pokonać tylko miłością, obłudę – szczerością, a kłamstwo zwalcza się prawdą. Prawdą jest Ewangelia, Boże Słowo, które dzisiaj pokazuje nam jak zachowuje się ktoś, kto nie tylko wierzy w Boga, ale i wierzy Bogu, bezgranicznie Mu ufa. Tak, jak zaufała Maryja. Taki człowiek podejmuje trud wędrówki, by zanieść innym życie, by podzielić się Dobrą Nowiną.

Chciejmy dzisiaj, nie tylko prosić ją w naszych intencjach, co też przede wszystkim jej dziękować, za obecność i matczyną opiekę. A nade wszystko, chciejmy ja naśladować, i to będzie najlepszy sposób, aby godnie i właściwie uczcić dzisiejsze święto.

Ks. Michał Deryło

Możesz również polubić…